Dorośli wymienili zaniepokojone spojrzenia.
Jeden z członków rodziny nie wytrzymał i wyszeptał cicho:
— Czy ona coś poczuła?
Matka dziewczynki pobiegła do córki, żeby ją uspokoić, ale ta wyrwała się i krzyknęła:
— Tata płacze! Słyszę go! Nie odszedł! Dlaczego go tuliłaś?
Kobieta padła na kolana obok trumny, a jej usta drżały:
— Co słyszałaś, kochanie? Co ci powiedział?

Dziewczynka, wciąż szlochając, wyszeptała:
— Powiedział: „Nie powinienem był tam iść… Zrobili to celowo…”
— Kto?
— Mój wujek, brat mojego ojca.
Te słowa zabrzmiały jak grzmot.
A potem nawet ci, którzy powstrzymywali łzy, nagle ucichli. Bo kilka dni przed śmiercią mężczyzny ktoś już wspomniał o podejrzanej podróży, nagłym telefonie w nocy i o tym, że wyglądał na zmartwionego.
Cisza. Cisza grobowa.
Wszyscy odwrócili się i spojrzeli na mężczyznę w szarym garniturze stojącego pod ścianą. To był kuzyn zmarłego, jeden z najbliższych krewnych, który aktywnie wspierał rodzinę w ostatnich dniach. Zorganizował nawet pogrzeb.
— „Co powiedziałeś?” — wyszeptała matka dziewczynki, blednąc.
— „Tata mi powiedział… w nocy… Przyszedł. Płakał.” Powiedział, że wujek go puścił… A potem rozbił się jego samochód… — Dziewczynka szlochała, ale mówiła wyraźnie, bez wahania. — A teraz tata jest tutaj i jest sam…
Brat zmarłego próbował coś powiedzieć, ale jego usta drżały. Jeden z gości szybko opuścił salę. Ktoś już podnosił słuchawkę.
Żona zmarłego drżącą ręką wzięła córkę w ramiona, przytuliła ją do siebie i wyszeptała:
— Powiedz mi, jak się tu znalazł…
— Obudziłam się, a tata siedział na łóżku. Był mokry i smutny. Powiedział: „Powiedz mamie, że wujek wiedział. Chciał, żebym poszła…” — Dziewczynka spojrzała na trumnę. — „Nie chciał, żebyś wiedziała…”

Następnego dnia rodzina złożyła zawiadomienie na policji. Rozpoczęto drugie śledztwo. Kamery bezpieczeństwa ujawniły, że to brat zmarłego rozmawiał z nim długo w pobliżu jego samochodu dzień przed tragedią.
Śledztwo – po wznowieniu sprawy – ujawniło usterkę układu hamulcowego.
Dziewczynka nie miała o tym pojęcia. Słyszała jednak głos zmarłego ojca.