Jedna z najwybitniejszych polskich śpiewaczek oratoryjno-kantatowych, Jadwiga Rappé, zmarła 16 maja po długiej walce z chorobą.
Artystka przez dekady zachwycała publiczność na najważniejszych scenach świata, pozostawiając po sobie imponujący dorobek.
Odszedł głos, który poruszał do głębi
Była głosem pokoleń, łączącym duchowość baroku z dramatyzmem Mahlera i ekspresją muzyki współczesnej.
Jadwiga Rappé – obdarzona unikatowym, głębokim altem – potrafiła zaczarować każdą salę koncertową.
Jej interpretacje zachwycały krytyków i słuchaczy w Berlinie, Wiedniu, Amsterdamie, Nowym Jorku czy Warszawie.
Była niezwykłą kobietą, wybitną śpiewaczką i pedagogiem. Poświęciła życie rodzinie i muzyce, swojej największej pasji – napisała w oświadczeniu przekazanym PAP rodzina artystki.
Te słowa najlepiej oddają postać, która potrafiła pogodzić działalność sceniczną, fonograficzną i edukacyjną z życiem rodzinnym.
Jadwiga Rappé była artystką światowego formatu
Rappé występowała z największymi dyrygentami współczesności: Bernardem Haitinkiem, Lorinem Maazełem, Jesús López-Cobosem czy Mścisławem Rostropowiczem. Dla Krzysztofa Pendereckiego była jedną z najbardziej zaufanych solistek – śpiewała w jego “Siedmiu Bramach Jerozolimy” i “Polskim Requiem’, występując m.in. w Carnegie Hall oraz Kennedy Center.
Szczególne miejsce w jej twórczości zajmował repertuar wagnerowski. Partie bogini Erdy z “Pierścienia Nibelunga” powierzano jej nie tylko w Berlinie, ale także w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Niezwykłą artystyczną przygodą była również kilkuletnia współpraca z Nicolasem Harnoncourtem, który zaprosił ją do inauguracji Międzynarodowego Roku Bachowskiego w wiedeńskim Musikverein.