„Christine, mogę pożyczyć twój samochód?” – zapytał Anton żonę. „Muszę na chwilę uciec!”
„Co się stało z twoją?” Kristina spojrzała pytająco na męża. „Jest tam, stoi na podwórku obok mojej!”
„Mają mało benzyny, a ja nie chcę zatrzymywać się na stacji benzynowej.
Jak zwykle ciągnie się kolejka!” – odpowiedział mąż. „Więc mam jechać?” – zapytał ponownie mężczyzna.
„Dobra, weź, ale uważaj! I bądź w domu o trzeciej. Ja też muszę iść, mam spotkanie z klientem o 15:30!”
„Okej!” odpowiedział Anton.
Mężczyzna wyjął kluczyki do samochodu żony z torebki, która wisiała na wieszaku w przedpokoju. Ubrał się i wyszedł z mieszkania.
Gdy zbliżała się druga, Kristina zadzwoniła do Antona i ponownie przypomniała mu, żeby był w domu o trzeciej. Zapewnił ją, że na pewno wróci do domu o tej porze, powiedział, żeby się nie martwiła i się rozłączył.
O trzeciej, kiedy kobieta miała już wychodzić na zakupy, Antona wciąż nie było w domu. Kilkakrotnie próbowała dodzwonić się do męża, ale nawet nie odebrał. Chciała wsiąść do jego samochodu, ale kluczyków nigdzie nie było.
Christina musiała wezwać taksówkę i pojechać na spotkanie z klientem taksówką.
Kristina pracowała jako projektantka, zajmując się głównie projektowaniem wnętrz. Prowadziła własną działalność gospodarczą i zazwyczaj negocjowała wszystkie zamówienia klientów telefonicznie lub online. Tym razem jednak została zaproszona bezpośrednio do projektu, który wymagał jej profesjonalnej wiedzy.
Z powodu Antona kobieta spóźniła się prawie czterdzieści minut. Ponieważ jednak klientowi nie spieszyło się szczególnie, poczekał na nią i wszystko poszło gładko.
Kiedy wróciła do domu ze spotkania z klientem, Antona nadal nie było. Nadal nie odbierał telefonów od żony, tak jak poprzednio.
Wieczorem, około godziny dziesiątej, Anton wrócił do domu lekko pijany.
„Nie rozumiem, Anton, co się dzieje? Jak długo czekałam na twój powrót do domu? Czemu mnie tak wystawiasz? Zabrałeś mi nawet kluczyki do samochodu! Spóźniłam się czterdzieści minut przez ciebie!” – oburzyła się Kristina.
„Kochanie, proszę, nie przeklinaj!” – odpowiedział mąż lekko bełkotliwym głosem. „Cóż, tak się złożyło, że zostałem zaproszony do stołu i nie mogłem odmówić!”
— Wspaniale! Udało ci się załatwić żonie samochód, ale nie mogłeś odmówić, komu chciałeś, rozumiesz! Czemu nie odebrałeś telefonu? A może nie pozwolono ci rozmawiać przez telefon? A gdzie w ogóle byłeś? Czy po prostu jechałeś do domu pijany moim samochodem?
„Daj spokój, Christine! Naprawdę! Co z tego, że nie odebrał, po prostu go nie słyszałam, telefon wciąż mam w kurtce! A samochód jest w porządku, jeśli chcesz, wyjdź i zobacz sama!”
Kristina właśnie to zrobiła. Chwyciła telefon, zeszła na dół i obejrzała samochód z zewnątrz, oświetlając go latarką. Rzeczywiście, był nieuszkodzony. Zanim wróciła do domu, Anton zdążył już zasnąć. A ona nadal nie miała pojęcia, gdzie się włóczył przez cały dzień.
Ale doskonale wiedziała, że budzenie męża i wypytywanie go o to nie ma sensu. Więc sama poszła spać.
Następnego ranka jej mąż obudził się przed Christiną. Wziął szybki prysznic, zjadł śniadanie i znowu wyszedł, żeby załatwić swoje sprawy. Ponownie wziął samochód żony, tylko tym razem bez pytania.
Kiedy Christina się obudziła, pierwszą rzeczą, jaką zauważyła, było to, że Antona nie było. Myślała, że jest gdzieś w kuchni, wstała z łóżka i poszła go szukać. Po przeszukaniu całego mieszkania nie znalazła męża w żadnym pokoju.
Potem Kristina zaczęła dzwonić do Antona. Dopiero po trzech próbach udało mu się odebrać telefon od żony.
„Gdzie jesteś?” – zapytała go Christina od razu. „Gdzie byłeś? I dlaczego nic mi nie powiedziałeś?”
„Kristina, zaraz będę! Wyjeżdżam na chwilę, w interesach! Nie zostawiaj mnie tam za długo! Kocham cię, całusy…” – usłyszała Kristina w słuchawce, a Anton natychmiast się rozłączył.
Oczywiście, jeszcze trochę ponarzekała na męża, ale nie oddzwoniła. Zjadła śniadanie, usiadła przy służbowym komputerze, który stał w ich sypialni, i zabrała się do pracy nad zadaniem, które dostała poprzedniego dnia.
Kristina była pochłonięta pracą aż do wieczora. Była tak pochłonięta pracą, że ledwo zauważyła, że minął dzień. Zerknęła na zegar w prawym dolnym rogu monitora i zobaczyła, że jest prawie ósma, a Antona wciąż nie było w domu. Natychmiast znalazła telefon na biurku i wybrała numer męża.
Tym razem Anton miała wyłączony telefon. Wstała od stołu, przeciągnęła się i poszła do kuchni zrobić sobie kawę, a jednocześnie spojrzała przez okno, żeby sprawdzić, co z jej pięknym samochodem.
Ale ku jej wielkiemu zaskoczeniu, samochodu Kristiny nigdzie nie było. A co gorsza, samochód Antona zniknął również z miejsca parkingowego na ich podwórku.
Kobieta natychmiast pobiegła na korytarz, żeby sprawdzić kluczyki do samochodu i dokumenty w torebce. Niczego tam nie było.
Ponownie biorąc telefon ze stołu kuchennego, próbowała jeszcze kilka razy dodzwonić się do męża, ale połączenie wciąż było nieaktywne.
Zadzwoniła do kilku jego przyjaciół i znajomych, ale żaden z nich nie wiedział, gdzie teraz przebywa Anton, przynajmniej tak twierdzili.
Kristina, oczywiście, przez chwilę rozważała wezwanie policji i zgłoszenie kradzieży, ale postanowiła poczekać na męża i dowiedzieć się wszystkiego od niego. Gdzie, zastanawiała się, podziały się oba ich samochody naraz?
Chwilę później, bliżej północy, zadzwonił dzwonek do drzwi. Kristina szybko podbiegła do drzwi i, nie patrząc przez wizjer, otworzyła je. Jej mąż, ledwo trzymający się na nogach, patrzył na nią zza progu. Był tak pijany, że ledwo mógł mówić, a nawet nie zdążył dojść do sypialni. Upadł tuż przy drzwiach sypialni, idąc wzdłuż ściany. Natychmiast zemdlał na podłodze.
Kristina próbowała ze wszystkich sił, żeby przemówić mężowi do rozsądku, ale bezskutecznie. Po sprawdzeniu kieszeni kurtki i dżinsów nie znalazła ani kluczyków do siebie, ani do samochodu.
Nie było żadnego sensu budzić Antona, gdy był w takim stanie.
Następnego ranka kobieta obudziła się znacznie wcześniej niż zwykle. Nie zastała męża przy drzwiach, gdzie poprzedniego wieczoru postanowił rozbić obóz. Christina weszła do salonu i zobaczyła jego ciało leżące na sofie, ubrane w te same ubrania, w których wrócił do domu.
Najprawdopodobniej obudził się w nocy i przeniósł się z podłogi w korytarzu na sofę w salonie.
„Wstawaj!” Żona Antona potrząsnęła jego ramieniem. „Wstawaj, Anton!” zażądała bardzo głośnym głosem.
„Kochanie, chodź… Daj mi spać…” odpowiedział mężczyzna sennym głosem.
„Wstawaj, mówię ci!” krzyknęła moja żona. „Gdzie są nasze samochody?” zapytała.
„Skąd mam wiedzieć, gdzie są nasze samochody?!”. wyrzucił z siebie sennie Anton. „Powinny być na podwórku!”
„Jaki plac, alkoholiku?! Gdzie postawiłeś nasze samochody? Gdzie jest mój samochód, pytam cię?” – upierała się Kristina.
Dopiero teraz Anton otworzył oczy. Spojrzał na żonę i nie do końca rozumiał, co się dzieje.
„Czemu tak na mnie patrzysz? Gdzie mój samochód, pytam?” Kristina zaczynała tracić cierpliwość.
Anton nadal patrzył na żonę niezrozumiałym wzrokiem.
“Przynieś mi, proszę, wody!” – poprosił nagle mąż.
„Zaraz ci przyniosę wody!” – kobieta zaczynała się poważnie denerwować. „Wstawaj, pijaku!”
„O co krzyczysz? Co się stało?” – mruknął Anton, powoli zaczynając rozumieć.
„Wczoraj rano, kiedy spałam, wyjąłeś mi kluczyki i dokumenty samochodu z torebki!” – zaczęła kobieta. „Dziś wieczorem odkryłam, że nie tylko mój samochód zniknął z podwórka, ale i twój! Gdzie udało ci się umieścić oba nasze samochody?” Kristina krzyczała teraz na męża.
„Aha, więc o to ci chodzi!” Anton w końcu zrozumiał, czego chce jego żona. „Dałem swój Dimonie, ale teraz, kiedy skończyły mu się koła, sprzedał swój! Wczoraj świętowaliśmy sprzedaż jego samochodu! A twój, Kristin, pewnie zostawiłem tuż przed jego domem! A może jednak?!” – zastanawiał się mąż.
— Co masz na myśli? Co masz na myśli mówiąc „czy nie?!”
„Tak, zgadza się, twój jest na jego podwórku! Prześpię się jeszcze trochę i potem pójdę i go przyniosę!”
„Nie rozumiem, dlaczego w ogóle pożyczyłaś swój samochód jakiemuś Dimonowi? Czy ty w ogóle jesteś normalna?” Kristina była szczerze zszokowana tym, co usłyszała.
„Przestań krzyczeć!” – zapytał żonę. „Co w tym złego?”
— Mówisz poważnie? Naprawdę myślisz, że nie ma w tym nic złego?
„No tak!” odpowiedział Anton. „Naprawdę tak myślę! Przynieś mi wody!”
“Idź po wodę! I wstań, na wpół trzeźwy, i chodźmy po samochody!”
„Jakie samochody?” zapytał zdezorientowany mężczyzna.
„Za nasze! Zabierzemy moje i twoje też! Nie pozwolę, żeby ten twój kumpel jeździł naszym samochodem! Ten, który udaje twojego przyjaciela tylko wtedy, gdy czegoś od ciebie potrzebuje! I jak w ogóle wpadłeś na pomysł, żeby mu dać samochód?” Kristina nie mogła pojąć logiki w głowie męża.
„Ostatnim razem, kiedy potrzebowałeś jego pomocy, kiedy prosiłeś go o pomoc w przeprowadzce, najwyraźniej nie chciał sobie nadwyrężyć kręgosłupa, a teraz prowadzi twój samochód! To się nie zdarzy!” – oznajmiła.
„Christine, już mu obiecałam i dałam mu wczoraj samochód! Jak myślisz, jak by to wyglądało, gdybym teraz pojawiła się u niego i zażądała zwrotu samochodu? To by wyglądało naprawdę głupio!”
„Będzie wyglądać dobrze! A co za głupota zrobiłaś wczoraj, dając mu samochód! Czy ty w ogóle masz rozum, kiedy cokolwiek robisz?”
„Nie zamierzam od niego niczego przyjmować!” – zmarszczył brwi mężczyzna.
— Nie rozumiem?! Czemu nic od niego nie weźmiesz?
„Bo tak!” – odparł dumnie Anton. „Wczoraj dał mi klucze i wpuścił, a dziś nagle zmienił zdanie i postanowił je oddać! Tak się nie robi, Kristin! Przynajmniej nie tak się to robi ze mną i moimi przyjaciółmi!”
„Gówno mnie obchodzi, co się dzieje z tobą i twoimi przyjaciółmi, Anton! Mówiłam ci, żebyś się ubrał i jedziemy odebrać nasze samochody! Zamówię taksówkę!” – powiedziała Kristina i wyszła z salonu do sypialni, żeby odebrać telefon.
Kiedy wróciła, Anton nadal leżał na sofie, tyle że tym razem miał zamknięte oczy.
W przypływie wściekłości kobieta chwyciła męża za ramię i siłą ściągnęła go z kanapy. Anton podskoczył jak oparzony wrzątkiem.
“Co robisz, zwariowałeś czy co?” krzyknął mężczyzna.
On i Christina jeszcze trochę się pokłócili i sprzeczali, ale jego żona nadal nalegała, żeby jechać dalej, więc w końcu pojechali odebrać swoje samochody.
Docierając do podwórka przyjaciela Antona, Dimona, Kristina od razu zobaczyła swój samochód, a obok niego samochód męża. Anton zadzwonił do przyjaciela i powiedział, że pójdzie po kluczyki do samochodu żony. Nie powiedział mu nic o swoim, co wywołało oburzenie żony.
Dima powiedział Antonowi, że sam zejdzie i wszystko wyniesie, bo przecież zamierza gdzieś jechać.
Kiedy zszedł na dół i dał Antonowi kluczyki do samochodu Christiny, sam podszedł do drugiego samochodu, otworzył go, jakby to był jego prywatny samochód, uruchomił silnik i wsiadł za kierownicę.
Christina była po prostu zdumiona taką bezczelnością.
„Nie rozumiem. Czy on naprawdę zamierza po prostu odjechać twoim samochodem?” – powiedziała oburzona do Antona.
“Do cholery, Christine, nie teraz!” – natychmiast zażądał jej mąż.
„A kiedy?” zapytała kobieta.
Kristina podeszła do samochodu męża, otworzyła drzwi kierowcy i powiedziała te słowa Dimie.
“Szybko wysiadaj z samochodu!” zażądała.
„Antocha, co to za żart?” krzyknął Dima do swojego przyjaciela. „Wczoraj wszystko uzgodniliśmy!”
Anton natychmiast pobiegł do samochodu i próbował załagodzić sytuację, która zaczęła się zaostrzać.
„Słuchaj, Christine, może to on weźmie twoje!” – zasugerował mąż żonie. „I tak trzymasz je cały czas w domu, a wyjmujesz dwa, trzy razy w tygodniu!”
Christina była po prostu zdumiona taką propozycją.
„Czy mógłbyś zaproponować pożyczenie mnie jednemu ze swoich znajomych na tydzień? Co? O czym ty w ogóle myślisz?” – kobieta niemal krzyknęła do męża. „Co ty sobie myślisz, że to jest, zabawka czy coś? Jest warte prawie trzy miliony rubli, twoje i moje, a ty to oferujesz nie wiadomo komu?”
„Czemu na mnie krzyczysz?” Anton natychmiast podniósł głos na żonę w obecności przyjaciela.
„Zamknij się, i to szybko! I skąd ci przyszło do głowy, że możesz traktować mój samochód jak swój? Po prostu weź kluczyki, wsiadaj i jedź do domu! On też znalazł mi tu przyjaciela!”
„Zamknij się, ślicznotko!” – dobiegło z samochodu. „Co, przyjechałaś tu, żeby robić awanturę na moim podwórku? Antokha, uspokój babcię! Albo sam to zrobię!”
Christina czekała na reakcję męża. Była teraz bardzo ciekawa, czy stanie w jej obronie, czy nadal będzie się płaszczył przed swoim chłopakiem, jak poprzednio.
Anton podszedł do Dimy i spokojnie mu opowiedział.
„Wysiadaj z samochodu! Tylko się pospiesz!” – zażądał.
- Co się stało, bracie? Mieliśmy umowę, prawda?! I uspokój swoją lalkę, ona się strasznie źle zachowuje!
Anton spojrzał na żonę, zrobił niezadowoloną minę, odwrócił się do przyjaciela i wyciągnął go z samochodu, chwytając za kark.
Wyciągnął Dimę i rzucił go prosto na ziemię, po czym pochylił się nad nim i powtórzył tym samym spokojnym tonem:
„Jeśli jeszcze raz otworzysz swoją obrzydliwą gębę na moją żonę, wbiję ci zęby w gardło! Rozumiesz?”
„Co się stało, Antokha? Nie mówię poważnie!” – zaczął Dima, natychmiast przestraszony.
“Mówię zupełnie poważnie!” powiedział Anton.
Następnie zwrócił się do żony i kazał jej odpalić samochód. Po czym w milczeniu wsiadł do swojego i wraz z Kristiną pojechali do domu, zostawiając Dimę na podwórku.
Kristina pierwszy raz widziała swojego męża w takim stanie. Wcześniej nigdy nie sądziła, że jest zdolny do takich rzeczy. Zakładała, że tylko się wywyższa i w domu zachowuje się twardo. Ale okazało się, że jest kimś więcej. I bardzo jej się to spodobało.
Po raz pierwszy w życiu naprawdę doceniła coś, co zrobiła. Mimo to Anton i tak dostał w kość w domu za rozdawanie samochodów na prawo i lewo. Jego opanowanie, podobnie jak w stosunku do przyjaciół, nie działało na nią…