Skoro jesteś taka mądra, kochanie, to sama kup mamie samochód i telewizor, bo jak ci się nie podoba, to wybrałem taką „tanią” rzecz.

„Sierioża, patrz, co kupiłam dla twojej mamy!” Natalia podała mężowi telefon z otwartymi zdjęciami. Na ekranie widniała średniej wielkości pralka i płaski telewizor z prostą podstawką.

„To ładne modele. Zamówiłam dostawę na jutro, akurat na rocznicę”.

Siergiej podniósł telefon i przez kilka sekund przyglądał się zdjęciom, a jego wyraz twarzy stopniowo ciemniał.

„Co to jest?” zapytał w końcu, oddając telefon żonie.

„Co masz na myśli?” Natalia spojrzała na męża ze zdziwieniem. „Pralka i telewizor dla twojej mamy. Sam mówiłeś, że jej stara pralka się zepsuła, a telewizor szwankował”.

„I kupiłeś… to?” Siergiej wskazał na ekran telefonu, jakby znajdował się na nim coś nieprzyzwoitego.

Natalia poczuła narastającą w niej irytację. Spędziła kilka godzin na wyborze odpowiednich modeli, porównywaniu recenzji, specyfikacji i cen.

— Tak, kupiłem. Co jest nie tak?

„Mówisz poważnie?” – prychnął Siergiej. „Ta technologia… To najtańsza rzecz! Moja matka zasługuje na coś lepszego”.

Natalia powoli odłożyła telefon na stół i wzięła głęboki oddech, starając się zachować spokój.

Po pierwsze, nie są tanie. To niezawodne modele renomowanych producentów. W średniej półce cenowej. Po drugie, wydałem na nie całą premię. Pięćdziesiąt osiem tysięcy, gdybyście się zastanawiali.

„Mama tyle dla mnie zrobiła!” Siergiej zaczął przechadzać się po kuchni. „Zasługuje na to, co najlepsze! A ty jej kupiłeś… To.”

„Dałaś mi chociaż grosza za te zakupy?” – zapytała cicho Natalia, czując, jak paznokcie wbijają jej się w dłonie z napięcia. „Czy po prostu mówisz mi, na co zasługuje twoja matka, a ja wydaję swoje pieniądze?”

Siergiej zatrzymał się i spojrzał na żonę:

„W tej chwili jestem spłukany, wiesz o tym. Myjnia samochodowa jest poza sezonem; mało kto myje samochody zimą”.

„Wiem” – skinęła głową Natalia. „I wiem, że jestem głównym żywicielem rodziny. Robię zakupy spożywcze. Płacę czynsz. A tak przy okazji, co miesiąc daję twojej matce pieniądze na leki”.

„Nie zaczynaj!” Siergiej skrzywił się. „Jakbym w ogóle nie pracował”.

„Pracujesz” – zgodziła się Natalia. „Ale z jakiegoś powodu twoje pieniądze wystarczają tylko na twoje własne potrzeby. Wszystkie inne wydatki pokrywam ja”.

„To nie moja wina, że ​​masz wyższą pensję!” – warknął Siergiej.

Natalia się uśmiechnęła:

„Czy to moja wina? Poza tym nie chodzi o wysokość pensji, ale o to, jak wydajemy pieniądze”.

Siergiej machnął ręką:

„Nie mówmy o tym teraz. Chodzi o coś innego: te dary nie są godne mojej matki. Trzeba je wymienić”.

„Za co?” Natalia skrzyżowała ramiona. „Za sprzęt, który kosztuje dwa razy więcej? A kto za to zapłaci?”

„Moglibyśmy wziąć pożyczkę” – zasugerował niepewnie Siergiej.

„Pożyczka?” Natalia nie mogła uwierzyć własnym uszom. „Prosisz mnie, żebym zadłużyła się na prezent dla twojej mamy? Mimo że wydałam już na niego całą premię?”

„No i co w tym takiego wielkiego?” Siergiej wzruszył ramionami. „Mama nie jest obca”.

„Ja też” – Natalia spojrzała na męża ciężkim wzrokiem. „Ale z jakiegoś powodu nie widzę, żebyś troszczył się o moich rodziców tak samo jak ja”.

„Twoi rodzice mają wszystko!” – warknął Siergiej. „Ale moja matka mieszka sama, z emerytury”.

„Moja mama też jest singielką i na emeryturze, po tym jak rozwiedli się z tatą!” – przypomniała Natalia. „Ale z jakiegoś powodu nie narzeka ciągle, że wszystko się psuje i że brakuje jej pieniędzy”.

„Bo twoja matka jest dumna” – odparł Siergiej. „A moja jest uczciwa. Nie ukrywa swoich problemów!”

Natalia przygryzła wargę, powstrzymując słowa, które groziły jej wylaniem się na zewnątrz. Sześć lat małżeństwa nauczyło ją, że w pewnych sytuacjach lepiej milczeć. Zwłaszcza w odniesieniu do Zinaidy Andriejewny, jej teściowej, która nigdy nie przegapiła okazji, by zwrócić jej uwagę, że Natalia nie jest wystarczająco dobra dla jej syna.

„Dobrze” – powiedziała w końcu. „Rozumiem twoje stanowisko. Ale nie wymienię prezentów. Nie mogę i nie chcę”.

„Więc nie obchodzi cię moja matka” – stwierdził ponuro Siergiej. „Kupujesz jej najtańsze rzeczy”.

Natalia poczuła, że ​​coś w niej pęka. Przez sześć lat starała się zadowolić tę rodzinę. Przez sześć lat słuchała wyrzutów, insynuacji i niezadowolenia. Przez sześć lat tolerowała teściową, która przychodziła do nich i sprawdzała wszystko, jakby była w obskurnej melinie.

„Nie tanie, ale na coś, na co mnie stać” – Natalia w końcu dała upust irytacji. „A gdybyś mi trochę pomógł z zakupami prezentów, może udałoby nam się wybrać coś lepszego. Ale nawet nie zaproponowałeś!”

Siergiej odwrócił się i podszedł do okna. Na zewnątrz mżył drobny, paskudny deszcz, co odbijało nastrój panujący w mieszkaniu.

— Przechodzę teraz przez trudny okres. Wiesz o tym.

„Zawsze masz problem z pieniędzmi na codzienne potrzeby” – powiedziała Natalia, siadając ze zmęczeniem. „A teraz nagle musisz zaciągnąć pożyczkę na drogi sprzęt”.

Siergiej odwrócił się, a w jego oczach pojawiło się oburzenie:

„Prawdopodobnie po prostu skąpisz pieniędzy na moją matkę! Kobietę, która mnie wychowała i postawiła na nogi!”

„Nie żałuję pieniędzy. Żałuję, że nikt nie docenia moich wysiłków” – Natalia pocierała skronie. „Pracuję dziesięć godzin dziennie, żeby utrzymać naszą rodzinę. Oszczędzałam z każdej wypłaty, pracowałam po godzinach, żeby uzbierać na tę premię. A teraz okazuje się, że to nie wystarczy”.

Wstała, podeszła do kuchennego stołu, wyciągnęła szufladę i wyjęła plik banknotów.

„Patrz” – powiedziała, pokazując mężowi szczegółowe wydatki na swojej karcie. „Czynsz, prąd, telefon, internet. Pożyczka na nową kurtkę. Ubezpieczenie samochodu. A ja za to wszystko płacę”.

Siergiej zmarszczył brwi, patrząc na wydatki żony:

  • Dlaczego mi to pokazujesz?

„Bo haruję jak wół, żeby za to wszystko zapłacić! I jeszcze udaje mi się uzbierać na prezenty dla twojej matki. A ty…” – urwała Natalia, zauważając dziwny wyraz twarzy męża.

Coś w jego spojrzeniu wzbudziło w niej niepokój. Znała to spojrzenie – tak właśnie patrzył Siergiej, gdy czuł się winny.

„Co?” zapytała. „Czego mi nie mówisz?”

Siergiej odwrócił wzrok:

  • Nic. Po prostu nie rozumiem, dlaczego robisz z tego taką tragedię.

Natalia przyjrzała się mężowi uważnie. Sześć lat małżeństwa nauczyło ją wyczuwać, kiedy kłamie.

„Sierio” – powiedziała powoli – „coś przede mną ukrywasz”.

„Nic nie ukrywam!” odpowiedział zbyt szybko i to ostatecznie przekonało Natalię.

Podeszła do szafki nocnej, gdzie Siergiej zostawił swój telefon.

„Co robisz?” Siergiej spiął się.

Natalia nie odpowiedziała. Sięgnęła po telefon, odblokowała go i zalogowała się do aplikacji bankowej. Tam odkryła regularne przelewy na rzecz Zinaidy Andriejewnej.

„Co to jest?” Natalia spojrzała na męża, czując, jak narasta w niej zimna wściekłość.

Siergiej próbował wyrwać teczkę:

  • Nie twoja sprawa! To moje osobiste wydatki!

„Myślałam, że mamy wspólny budżet” – Natalia cofnęła się, mocno ściskając teczkę. „Wszystko przynoszę do domu, niczego nie ukrywam. A ty potajemnie wysyłasz pieniądze swojej matce?”

„Mam prawo jej pomóc!” Siergiej zrobił się fioletowy.

„Oczywiście, że tak!” – zgodziła się Natalia. „Pytanie brzmi, dlaczego robisz to potajemnie? I dlaczego mówisz mi, że nie masz pieniędzy na prezent dla niej?”

Siergiej milczał, a ta cisza była bardziej wymowna niż jakiekolwiek słowa.

„Ile?” – zapytała Natalia, przeglądając rachunki. „Dziesięć tysięcy miesięcznie? Piętnaście? Podczas gdy ja ledwo wiążę koniec z końcem, płacąc wszystkie nasze rachunki?”

„To moja matka!” warknął Siergiej. „Ona mnie potrzebuje!”

„Czego właściwie ona potrzebuje?” Natalia poczuła, jak drżą jej ręce. „Ma mieszkanie, które wyremontowałaś za moje pieniądze. Ma emeryturę. Ma zasiłek na leki. Poza tym co miesiąc daję jej pieniądze. Na co wydaje twoje przelewy?”

Siergiej nagle stracił przytomność i opadł na krzesło:

— Nie wiem… Mówi, że nie ma dość. Że wszystko drożeje, że leki… Że rachunki rosną.

„I ani razu w to nie wątpiłeś?” Natalia spojrzała na męża z niedowierzaniem. „Nie poprosiłeś o pokazanie rachunków? Nie zapytałeś, czego dokładnie jej brakuje, mimo że otrzymywała pomoc z obu stron?”

„To moja matka” – powtórzył uparcie Siergiej. „Ufam jej”.

Natalia pokręciła głową:

„Więc mi nie wierzysz? Myślisz, że kupuję twojej matce tanią elektronikę z chciwości, a nie dlatego, że mnie na to stać”.

Wróciła do telefonu i zaczęła ponownie analizować wydatki męża:

— Jeśli zsumujesz wszystkie te płatności, plus zakupy spożywcze, plus chemia gospodarcza, plus twoje wydatki osobiste… A teraz regularne przelewy twojej matki… Po prostu nie mamy pieniędzy na drogie prezenty!

Siergiej siedział z opuszczoną głową. Jego postawa zdradzała upór, który Natalia znała tak dobrze – nie zamierzał przyznać się do błędu.

„Nie rozumiesz” – powiedział w końcu. „Mama poświęciła się dla mnie całe życie. Teraz moja kolej, żeby się nią zaopiekować”.

„Rozumiem, Sierioża” – Natalia usiadła naprzeciwko męża. „Ale opieka powinna być obustronna. Kiedy ostatnio pytałeś, jak wiążę koniec z końcem? Nie widzisz, że jestem wyczerpana w pracy, a potem muszę zająć się domem?”

Dzwonek do drzwi przerwał ich rozmowę. Natalia podskoczyła, spojrzała na zegarek i cicho zaklęła:

„To twoja matka. Zupełnie zapomniałem, że planuje dziś wpaść.”

Siergiej natychmiast się odmienił. Jego zgarbione ramiona wyprostowały się, napięcie zniknęło z twarzy. Rzucił się do otwarcia drzwi z taką ochotą, jakby właśnie brał udział w wyczerpującym konflikcie.

„Mamo!” zawołał radośnie, wpuszczając do mieszkania niską, lecz dostojną kobietę w formalnym, ciemnoniebieskim płaszczu.

Weszła Zinaida Andriejewna, rzucając królewskie spojrzenie na korytarz, jakby sprawdzając, czy coś się zmieniło pod jej nieobecność. Jej wzrok zatrzymał się na chwilę na Natalii, a lekki uśmiech przeznaczony dla syna natychmiast zniknął z jej twarzy.

„Witaj, Nataszo” – powiedziała sucho, wyciągając rękę do synowej, by oficjalnie ją uścisnąć.

„Witaj, Zinaido Andreevno” – Natalia próbowała uśmiechnąć się tak serdecznie, jak to tylko możliwe, chociaż w środku aż kipiała z emocji po niedawnej rozmowie.

„Mamo, wejdź i usiądź” – Siergiej kręcił się wokół mamy, pomagając jej zdjąć płaszcz. „Herbatę, kawę?”

„Herbata z cytryną, jak zwykle” – Zinaida Andriejewna weszła do pokoju i rozsiadła się w fotelu, który nieoficjalnie uważano za „jej” miejsce. „Pogoda jest dziś tak okropna, że ​​byłam kompletnie wyczerpana, kiedy tu dotarłam”.

Natalia poszła do kuchni, żeby zrobić herbatę, zostawiając męża i matkę samych. Słyszała ich stłumione głosy dochodzące z pokoju, ale nie mogła zrozumieć słów. Układając filiżanki na tacy, starała się uspokoić i skupić na neutralnej rozmowie. W końcu Zinaida Andriejewna była matką jej męża i dla dobra rodzinnego spokoju musiała znosić jej maniery.

Wracając do pokoju z tacą, Natalia zastała teściową i męża pogrążonych w ożywionej rozmowie.

„…Więc nie mogę się doczekać rocznicy” – powiedziała Zinaida Andriejewna. „Moi przyjaciele obiecali przyjść i musimy ładnie nakryć do stołu”.

„A, skoro już o rocznicy mowa” – Siergiej zerknął szybko na Natalię. „Mamy dla ciebie gotowy prezent”.

„Naprawdę?” Zinaida Andriejewna udała zdziwienie, choć w jej oczach pojawiło się coś, co wzbudziło niepokój Natalii. „Co?”

„Natasza kupiła ci nową pralkę i telewizor” – oznajmił Siergiej z udawaną dumą. „Dostarczą je jutro”.

Zinaida Andreevna zwróciła się do synowej:

  • No, no! Nie spodziewałem się takiej hojności.

„Wiem, że twoja stara technologia już nie wystarcza” – odpowiedziała Natalia, starając się zignorować ironię w głosie teściowej. „Chciałam ci dać przydatny prezent”.

„Tak, moja pralka jest naprawdę zepsuta” – westchnęła Zinaida Andriejewna. „I nadal nie mogę uzbierać na nową. Moja emerytura jest niska, a wydaję dużo na leki…”

Natalii ścisnęło się serce. Słyszała te narzekania od teściowej za każdym razem i za każdym razem kończyły się sugestiami, że nowożeńcy powinni pomóc.

„Jakie modelki wybrałaś?” zapytała Zinaida Andreevna, uważnie przyglądając się Natalii.

Zanim Natalia zdążyła odpowiedzieć, wtrącił się Siergiej:

„Zwykłe, niedrogie. Ale Natasza chciała wiedzieć, czy wolałbyś lepszy model? Możesz je wymienić, jeśli zajdzie taka potrzeba”.

Natalia zamarła, nie wierząc własnym uszom. Siergiej mówił tak, jakby ich niedawna kłótnia w ogóle nie miała miejsca, jakby to ona sama zaproponowała wymianę prezentów na droższe.

„Och, Sieriożenko” – rozpromieniła się Zinaida Andriejewna – „tak dobrze opiekujesz się swoją starą matką. Oczywiście, chciałabym czegoś nowoczesnego i niezawodnego. Nasza sąsiadka, Klaudia Pietrowna, niedawno kupiła taką fajną pralkę, z mnóstwem funkcji, i ma duży telewizor plazmowy…”

Natalia słuchała rozmowy męża z matką i aż jej wnętrzności zmroziły się. Rozmawiali o modelach sprzętów AGD, całkowicie ignorując jej obecność, jakby nie była panią domu, a służącą przynoszącą herbatę.

„Syn Klaudi Pietrowna jest z pewnością zamożny” – kontynuowała Zinaida Andriejewna, znacząco patrząc na synową. „Niedawno kupił jej nowy samochód i bon do sanatorium…”

„Mamo, ja też chciałbym ci to wszystko dać” – powiedział Siergiej z poczuciem winy.

„Wiem, synu” – Zinaida Andriejewna poklepała go po dłoni. „Dałbyś mi to, gdybyś mógł”.

W tym krótkim zdaniu zawierała się cała jad, jaki teściowa czuła do Natalii – tak jakby to ona uniemożliwiała synowi należytą opiekę nad matką.

„Zinaido Andriejewna” – Natalia w końcu zdecydowała się interweniować – „całą kwartalną premię wydałam na prezenty. To naprawdę dobry sprzęt, od zaufanej marki. Może nie najdroższy, ale…”

„Och, moja droga” – przerwała jej teściowa z fałszywym uśmiechem – „nie ma potrzeby się usprawiedliwiać. Rozumiem wszystko. Masz swoje wydatki, swoje plany…”

Spojrzała znacząco na Siergieja, a on nagle się zarumienił i odwrócił wzrok.

„Jakie masz plany?” Natalia spojrzała z męża na teściową. „O czym ty mówisz?”

Zinaida Andreevna udawała zawstydzoną:

  • Och, nie powinnam była ci mówić? Sierioża, nie powiedziałeś swojej żonie?

„Czego mi nie powiedziałeś?” Natalia poczuła, jak ściska ją w środku złe przeczucie.

Wyglądało na to, że Siergiej chce zapaść się pod ziemię:

  • Mamo, mówiliśmy ci, że to na razie tylko plany…

„Jakie plany?” – powtórzyła z naciskiem Natalia, zdając sobie sprawę, że odkryła kolejny sekret męża.

„Sierioża chce otworzyć własną myjnię samochodową” – oznajmiła z dumą Zinaida Andriejewna. „Znalazł już lokalizację i zbiera na zaliczkę”.

Natalia zamarła, nie mogąc uwierzyć własnym uszom:

— Zbierasz pieniądze? Jakie pieniądze, Sierioża? Te, które co miesiąc wysyłasz matce?

Zapadła niezręczna cisza. Zinaida Andriejewna ze zdziwieniem spoglądała to na syna, to na synową.

„O czym ty mówisz?” – zaprotestował w końcu Siergiej. „Co mają z tym wspólnego pieniądze, które wysyłam mamie?”

„Chociaż dopiero co dowiedziałam się o twoich tajnych przelewach!” Natalia nie mogła się już powstrzymać. „Mówiłaś, że nie masz pieniędzy, że na myjni samochodowej jest przerwa, że ​​ledwo wiążesz koniec z końcem! A jednak okazuje się, że oszczędzasz na swój biznes!”

„Sierioża regularnie pomaga mi z lekami i zakupami spożywczymi” – wtrąciła Zinaida Andriejewna. „Co w tym takiego wyjątkowego?”

„To, że potem twierdzi, że prezenty, które kupiłam za swoje pieniądze, nie są dla ciebie wystarczająco dobre!” – Natalia zwróciła się do teściowej. „Wiesz, ile kosztują te „niewystarczająco dobre” prezenty? Pięćdziesiąt osiem tysięcy! Moja premia za ćwierć etatu!”

Zinaida Andreevna zacisnęła usta:

„Nie musisz liczyć wydatków na krewnych. To nie jest przyjemne”.

„Wiesz, co jeszcze jest brzydkie?” Natalia poczuła falę oburzenia. „Zabierać pieniądze synowi, wiedząc, że sam ledwo wiąże koniec z końcem, a jego żona ponosi główny ciężar wydatków rodziny!”

„Jak śmiesz tak mówić do mojej matki?” – wrzasnął Siergiej, zrywając się z siedzenia.

„Jak śmiesz mnie okłamywać?” – odparła Natalia. „Najpierw tajne przelewy, a teraz okazuje się, że oszczędzasz na biznes! A przecież nie inwestujesz ani grosza w swoją rodzinę!”

Zinaida Andreevna wstała z krzesła, poprawiając włosy:

„Widzę, że przyszedłem w złym momencie. Musisz uporządkować swoje relacje”.

„Nie, zostań” – Natalia powstrzymała ją gestem. „Ustalmy to wreszcie. Skarżysz się synowi, że nie masz wystarczająco pieniędzy, on wysyła ci pieniądze, które rzekomo oszczędza na firmę, a ja tymczasem płacę wszystkie rachunki i wciąż muszę wysłuchiwać, jak mi mówisz, że prezenty, które ci kupuję, nie są wystarczająco drogie!”

Twarz Zinaidy Andreevny stała się kamienna:

  • Nigdy nie prosiłem cię o żadne prezenty.

„Naprawdę?” Natalia uśmiechnęła się gorzko. „A kto to był, który ciągle narzekał, że pralka jest zepsuta, a telewizor szwankuje? Kto to był, który ciągle napomykał, jak trudno jest prać ręcznie?”

„Mama po prostu dzieliła się swoimi problemami!” – wtrącił Siergiej. „A ty kupiłeś jej coś taniego na urodziny, coś w rodzaju jałmużny!”

Natalia patrzyła na męża przez dłuższą chwilę, po czym powoli powiedziała:

  • Skoro jesteś taka mądra, moja droga, to sama kup mamie samochód i telewizor, jeśli ci się nie podoba, że ​​wybrałem dla niej taką „tanią” rzecz!

Siergiej był zaskoczony tak bezpośrednim wyzwaniem:

  • Co?

„Słyszałaś!” Natalia poczuła, że ​​drży, ale już nie ze strachu, a z determinacji. „Anuluję dostawę. I nie będę już więcej brać udziału w tym przedstawieniu. Mam już dość!”

„Natasza, ty nie rozumiesz…” zaczął Siergiej.

„Nie, nie rozumiesz” – przerwała mu Natalia. „Dźwigałam to sama przez sześć lat. Sześć lat ciągłych narzekań i insynuacji. Sześć lat prób bycia dobrą żoną i dobrą synową. Ale mam już dość!”

Zwróciła się do Zinaidy Andreevny:

„Nie szanujesz mnie. Nigdy nie szanowałeś. W twoim umyśle jestem tylko portfelem, z którego możesz bez końca wyciągać pieniądze”.

„Jak śmiecie…” – wykrztusiła teściowa z oburzenia.

„Odważę się!” – odpowiedziała stanowczo Natalia. „I nie będę dłużej milczeć. Niech Siergiej sam zdecyduje, co dalej – czy dalej żyć na moim koszt, czy w końcu dorośnie i weźmie odpowiedzialność. Za siebie, za ciebie i za swoje własne decyzje”.

Skierowała się w stronę drzwi, odwracając się po raz ostatni:

„Idę do koleżanki. Wy dwoje musicie ustalić prezenty, interesy i całą resztę. Mam dość bycia jedyną dorosłą osobą w tym związku”.

Drzwi zatrzasnęły się za Natalią, pozostawiając Siergieja i jego matkę w ogłuszającej ciszy, w której uświadomili sobie, że ich dobrze funkcjonujący system załamał się raz na zawsze…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *