Anna wytarła zmęczone dłonie w fartuch i spojrzała na zegar: była za piętnaście siódma.
Do końca zmiany zostało jeszcze kilka godzin. Od rana pracowała bez przerwy, a przed nią jeszcze jedna nocna robota.
Ale nie miała wyboru – trójka jej dzieci czekała w domu na obiad i czynsz.