Pewnego pięknego słonecznego dnia mała dziewczynka o imieniu Lena spacerowała z rodzicami po parku.
Park tętnił życiem: dzieci śmiały się i bawiły na placu zabaw, w powietrzu unosił się zapach świeżych bułeczek i waty cukrowej, a ptaki wesoło ćwierkały na gałęziach drzew.
Lena rozglądała się z zachwytem, gdy nagle jej uwagę przykuł bezdomny mężczyzna siedzący na wózku inwalidzkim. Jego ubranie było poszarpane, a twarz wynędzniała, ale w jego oczach wciąż była iskierka człowieczeństwa.