Kiedy jechałem do szpitala, moje serce było przepełnione radością. Nie mogłem przestać się uśmiechać. Dzisiaj nadszedł dzień, w którym w końcu mogę zabrać moje córeczki do domu.

Radośnie pomachałam pielęgniarkom przy recepcji i pobiegłam szybko do pokoju Susie. Ale gdy tylko wszedłem do środka, mój świat się zmienił.
Moje dziewczynki były tam, spały spokojnie w swoich kołyskach, ale Susie nie było.
Na początku pomyślałem, że wyszła na spacer, albo żeby zaczerpnąć powietrza. Wtedy zobaczyłem kopertę na stoliku nocnym. Moje palce trzęsły się, gdy otwierałem książkę.
„Żegnaj. Zajmij się nimi. Zapytaj swoją matkę, dlaczego mi to zrobiła”.
W tym momencie weszła pielęgniarka trzymająca w rękach tablet. „Dzień dobry, panie. Otrzymałem dokumenty do wypisu…”
„Gdzie jest moja żona?” Przerwałem, wyciągając rękę z notatką.
Zamrugał zdezorientowany. „Ona… została wypisana wcześnie rano. Powiedziała, że wiedziałeś o tym”.
„Co on zrobił?” Zapytałem zszokowany. „Czy powiedział dokąd idzie? Czy była zdenerwowana?
Pielęgniarka powoli pokręciła głową. „Nie wydawał się zdenerwowany. Po prostu spokojny. Nawet spokojny. „Ona naprawdę nie wiedziała?”

Wyszłam ze szpitala zamglona, pchając córki w fotelikach samochodowych, a notatka w mojej dłoni rozdzierała się jak rana, której nie mogłam opatrzyć.
Susie odeszła. Żadnych wyjaśnień, żadnych pożegnań – tylko upiorna wiadomość i przytłaczający ciężar dwójki noworodków oraz niepewna przyszłość.
Kiedy wróciłem do domu, moja mama, Mandy, czekała na mnie na ganku z gulaszem w rękach. Na początku się uśmiechnęła, ale gdy mnie zobaczyła, jej twarz stała się ponura.
„Co się stało?” — zapytała zmartwiona.
Podałem jej notatkę. „To. To jest problem. Co mu powiedziałeś?
Wyglądał na zszokowanego. „Ben, nie rozumiem, o czym mówisz. Susie zawsze była trochę dramatyczna. Może ona…»
“NIE!” Pękłam. „Nigdy jej nie lubiłeś. Zawsze miałeś coś do powiedzenia, jakiś mały wyrzut.”
„Wszystko, czego chciałem, to cię chronić” – wyszeptał łamiącym się głosem. “Nie myślałam…”

Później tego wieczoru przeszukałem rzeczy Susie, rozpaczliwie poszukując odpowiedzi. A potem to znalazłem – list napisany ręką mojej matki.
„Susie, nie jesteś wystarczająco dobra dla Bena. Oszukałaś go tą ciążą, ale widzę cię na wylot. Jeśli ci na nich zależy, odejdź, zanim będzie za późno”.
Była prawie północ, ale nie zwlekałem. Wpadłem do holu i zapukałem do drzwi mojej mamy, aż mi otworzyła.
„Jak mogłeś?” — zażądałem.
„Cały czas myślałem, że jesteś po prostu zbyt troskliwy. Ale byłeś okrutny. Niszczysz ją od lat, prawda?

Zbladł po przeczytaniu listu. „Ben, proszę… pozwól mi wyjaśnić…”
„Nie. Nie potrzebuję wymówek.”