Brat mojego męża nie planował wyprowadzki.

„Nie planuję się wyprowadzać” – odpowiedział brat męża. „Macie tu ładne miejsce, jedzenie jest pyszne, widoki piękne”.

Spojrzał znacząco pod brodę Olgi, gdzie pod ubraniem można było dostrzec krągłości. Chciała się zakryć, mimo że miała na sobie luźny sweter. Olga od dawna nie nosiła obcisłych ubrań w obecności szwagra; czucie jego lepkiego spojrzenia na sobie było zbyt obrzydliwe. A najbardziej oburzające było to, że nie było widać końca.

Kiedy jego brat wprowadził się do ich mieszkania, jej mąż zapewnił Olgę, że zamieszka tam tylko na kilka miesięcy.

  • Tartak, w którym pracował Sieriożka, był zamknięty, a o inną pracę w naszej głuszy trudno – wyjaśnił Witalij. – Więc mój brat postanowił przeprowadzić się do stolicy. Niech pomieszka z nami przez jakiś czas. Jak tylko stanie na nogi, to się wyprowadzi, dobrze?

„Oczywiście, nie ma problemu” – zgodziła się Olga.

Siostra męża gościła u nich już od miesiąca i zostawiła po sobie miłe wspomnienia – gotowała, pomagała w sprzątaniu, nie przeszkadzała synowej. Olga oczekiwała czegoś podobnego od brata. Aby pokazać, jak mile widziany był w tym domu, nakryła do stołu, a nawet przygotowała swoją popisową potrawę – pieczeń.

Siergiej, przekroczywszy próg, zagwizdał i przeciągnął:

  • To jest takie wspaniałe, do cholery!

Olga chciała mu podziękować za komplement i wysoką ocenę jej umiejętności domowych, ale zdała sobie sprawę, że szwagier nie patrzył na świąteczny stół, a na nią. A raczej poniżej jej brody.

„Czy to naturalne?” – zapytał Siergiej z radością dziecka, które widzi wielkiego cukierka.

Olga skrzyżowała ramiona na piersi i zdawało jej się, że następne zdanie będzie brzmiało: „Czy mogę tego dotknąć?”

„Proszę podejść do stołu” – odpowiedziała uprzejmie, ignorując pytanie i bezradnie spojrzała na męża.

Lecz on chował rzeczy swego brata i nie słyszał ich rozmowy.

Olga postanowiła zapomnieć o nietaktownej uwadze szwagra, myśląc: „Nigdy nic nie wiadomo, ten człowiek martwił się utratą pracy i przeprowadzką. Nie można oceniać kogoś po jednym zdaniu”.

Szybko jednak przekonała się, że Siergiej zawsze był taki bezceremonialny i mówił, co myśli. Już pierwszego wieczoru, najadłszy się do syta, rozłożył się na krześle, rozejrzał po mieszkaniu i wycedził:

  • Tak, Vitalka, nie sądziłem, że zajdziesz tak wysoko. Byłeś mięczakiem, a teraz masz mieszkanie w Moskwie, remont jest super, twoja żona to prawdziwa modelka.

Witalij lekko zmarszczył brwi, ale nie chciał też wszczynać kłótni, więc odpowiedział krótko:

– Ola faktycznie uczyła się w szkole modelek, teraz uczy jogi.

  • Czy mogę ćwiczyć jogę? Dawno nie stałem w pozycji psa – zapytał Siergiej i zaśmiał się nieprzyzwoicie.

Później Olga była zaskoczona:

  • Vital, twoi rodzice mają tak różne dzieci. Ty jesteś dobry, twoja siostra jest słodka, a twój brat jest niegrzeczny i wulgarny.
  • Sieriożka był gwiazdą i przywódcą szkolnych chuliganów, więc przyzwyczaił się, że wszystko mu wybaczono. Nie zwracajcie na niego uwagi, on jest jak pies, który szczeka, ale nie gryzie.

„To ja też zaszczekam” – ostrzegła Olga.

Odpowiednia okazja nie czekała długo. Zajadając się przygotowanym przez nią obiadem, Siergiej zauważył:

  • Jesteś prawdziwą kobietą! Kucharka w kuchni, dama w salonie, a reszta pewnie ta sama…

Siergiej roześmiał się, zadowolony ze swojego żartu, a Olga zauważyła:

  • Jestem pewien, że jesteś prawdziwym mężczyzną, porządnym mężem i świetnym żywicielem rodziny, a twoja praca jest dobra… Och, przepraszam, nie chciałem cię uderzyć w czuły punkt.

Uśmiech zniknął z twarzy Siergieja, spojrzał na Olgę i powiedział przez zaciśnięte zęby:

– Jesteś bezczelna, musisz się czegoś nauczyć. Gdybyś była moją żoną, nauczyłbym cię, co i jak.

– Dobrze, że taka żona nie jest ci pisana. I trzymaj język za zębami, kiedy jesteś u mnie w domu, nie toleruję niegrzeczności nawet ze strony bliskich.

Oczy Siergieja zabłysły. Odsunął talerz i rzekł jadowity do Witalija, który właśnie wszedł:

  • Twoja żona jest zbyt gadatliwa, powinieneś dać jej nauczkę, a ja mogę ci pożyczyć pasek.

Zanim Olga zdążyła się oburzyć, jej mąż spokojnie, ale stanowczo powiedział:

  • W moim domu porzućcie swoje nawyki i nie róbcie takich żartów. Kocham i szanuję moją żonę i nie pozwolę wam traktować jej jak rzeczy. Przeproś, albo będziesz musiał odejść.

Siergiej spojrzał na Olgę, jakby to była jej wina, i wyrzucił z siebie:

  • Przepraszam.

Choć wygrała tę rundę, Olga nie czuła się zwyciężczynią. Może to przez wygląd Siergieja; zaczął mniej rozmawiać, ale patrzył na nią tak, że chciała się zakryć. Wkrótce Olga zrezygnowała z ulubionych obcisłych ubrań, zastępując T-shirty i sukienki luźnymi swetrami i golfami.

Domowe zwyczaje szwagra również jej nie odpowiadały. Już pierwszego wieczoru zlew był pokryty drobnymi, czarnymi włoskami; Siergiej się ogolił i nie posprzątał po sobie. Rano w zlewie pozostał brudny talerz i kubek, ale ulubiony jogurt niskotłuszczowy Olgi zniknął z lodówki. Kupiła kolejne opakowanie, ale wkrótce odkryła, że ​​jej szwagier też się nim zajął.

„Jak ty to obrzydlistwo jesz? To takie mdłe!” – mruknął, nabierając łyżką jogurt.

Siergiej zaniedbał prysznic i dezodorant, przez co w mieszkaniu unosił się słaby, ale wyraźny zapach zaniedbanego mężczyzny. Kiedy Olga po raz pierwszy się na to poskarżyła, jej szwagier powiedział:

  • No cóż, dobrze, że w końcu pachnie jak mężczyzna, bo inaczej Vitalka śmierdzi perfumami.

Siergiej nie zawracał sobie głowy sprzątaniem i odpowiedział na wskazówki synowej:

  • Sprzątanie to kobieca robota. Już się tak bezczelnie stałeś, że każesz Vitalikowi prać skarpetki i gotować śniadanie, nigdy w życiu bym się na to nie zgodził!

„I będzie u mnie w domu” – odpowiedziała stanowczo Olga.

Oczy Siergieja zabłysły. Niechętnie sięgnął po mop, zdając sobie sprawę, że w każdej chwili może zostać wyrzucony z domu.

Olga z utęsknieniem wyczekiwała tej chwili. Gdyby nie Witalij, dawno by odprawiła irytującego gościa, ale jej mąż pilnował brata, mówiąc mu, że nie ma tu służby, a Siergiej, na dobre i na złe, zaczął po sobie sprzątać. A jeśli robił to źle, Witalij dokańczał za niego.

„Przepraszam, zapomniałem, jaka to świnia z Sieriożki” – wyznał żonie. „Wynagrodzę ci wszystkie niedogodności, zajmę się domem, a kiedy mój brat się wyprowadzi, zorganizuję ci randkę stulecia”.

Olga postanowiła jeszcze trochę tolerować szwagra tylko dlatego, że jej mąż stanął po jej stronie.

„Wszystko w porządku, wkrótce znajdzie pracę, miejsce do życia i się wyprowadzi” – pocieszała się.

Siergiejowi nie udało się jednak znaleźć pracy. Było wiele ofert, ale odrzucił niemal wszystkie:

– Czy jestem niepełnoletni, czy coś, skoro pracuję jako kurier? To nie jest godne szacunku…

  • Jaki urząd, bieganie z papierami, to dla takich niezdarów jak Vitalka…
  • To normalne miejsce, ale płacą mało, chcę co najmniej sto tysięcy.

Witalij nie mógł już tego znieść:

  • Sieriożka, nie masz wykształcenia ani kwalifikacji, żeby zarabiać takie pieniądze.

– Jakie kwalifikacje trzeba mieć, żeby stukać w przyciski palcami, tak jak ty? To niesprawiedliwe, że mysz biurowa zarabia więcej niż normalny facet.

  • Witalij zarabia dużo, a ty nie możesz znaleźć nawet jednej pracy, więc może on wcale nie jest myszką? – odezwała się Olga, zmęczona atakami na męża.

Siergiej zamknął usta, spojrzał gniewnie na synową i wyszedł z pokoju.

Potem było już łatwiej, Siergiej zaczął demonstracyjnie unikać Olgi, co sprawiło, że odetchnęła z ulgą. Jednak to uczucie nie trwało długo. Siergiej w końcu znalazł pracę, ale kiedy zasugerowano mu, że czas się wyprowadzić, oburzył się:

  • Czemu mnie przeganiasz? Dopiero zacząłem pracować, nie stać mnie na mieszkanie, a jeszcze muszę coś zjeść i się ubrać.

„Umówiliśmy się na kilka miesięcy” – przypomniał Witalij.

  • No to bądź jeszcze cierpliwy – zaśmiał się Siergiej. – Przecież własnego brata nie wyrzucisz, co powiedzą nasi rodzice? – Olga czuje się nieswojo, bo ty tu jesteś.

– Powiedz mi, jacy jesteśmy czuli! Kiedy byliśmy mali, mieszkaliśmy w piątkę w kawalerce i było ok, ale teraz wymyśliliśmy takie słowa jak „pocieszenie”. Skoro nie może wytrzymać, niech się wyprowadzi – odpowiedział Siergiej.

A gdy Witalij się odsunął, szwagier wyszeptał tak, żeby tylko Olga mogła usłyszeć:

  • Ale ty się nie wyprowadzisz, oboje wiemy dlaczego. Nie trzymasz się mnie bez powodu…

Olga poczuła obrzydzenie na widok tego szeptu i tłustego spojrzenia. Jednak kiedy poskarżyła się mężowi, Witalij po raz pierwszy stanął po stronie brata:

„Rozmawiałem z Sieriożką, on doskonale rozumie, że jesteś moją żoną i więcej nic takiego nie powie i nie zrobi.

  • Ale on patrzy!

„Jesteś piękną kobietą, wszyscy na ciebie patrzą” – zaprotestował Witalij.

  • Więc uważasz, że to normalne? Zastanów się dobrze, zanim odpowiesz, bo mam już dość tej sytuacji. Mój własny dom jest jak pułapka, nie mogę się zrelaksować.
  • Dobrze, wynajmę mu mieszkanie, zapłacę z własnych pieniędzy i zabiorę jego rzeczy, jak tylko wrócę.
  • Skąd? – Olga stała się nieufna.
  • Wyjeżdżam w podróż służbową na dwa dni, wyjeżdżam rano, mówiłem ci.

Olga pamiętała tę rozmowę, która zupełnie wyleciała jej z głowy z powodu perspektywy, że Siergiej pozostanie tu na czas nieokreślony.

„Okazuje się, że zostanę z nim sama” – powiedziała zdenerwowana.

„Proszę uzbroić się w cierpliwość przez dwa dni, a wszystko będzie dobrze” – zapewnił ją Witalij.

Po odejściu męża w ogóle nie chciała wracać do domu, więc Olga miała dodatkową lekcję, spotkała się z przyjaciółmi, a potem poszła na spacer. Wróciła późno i zastała Siergieja wpatrującego się w lodówkę. Widząc ją, szwagier oburzył się:

  • Nie ma nic do jedzenia. Olka, co ty robiłaś cały dzień?

„Właśnie wróciłam z pracy, jestem zmęczona, ugotuj sobie sama” – odpowiedziała Olga.

  • Jaka robota, gdzie ty jesteś zmęczony, do cholery! Co za robota, schylony jak kot. Dziś rozładowałem trzy wagony, nie mogę wyprostować pleców, myślałem, że chociaż wrócę do domu i zjem coś ciepłego, a tu nic nie mam. Przestań z tym bredniami, musisz nakarmić człowieka. I nie jogurtami i tym całym świństwem, którym faszerujesz Vitalika, tylko mięsem i ziemniakami. To leć do sklepu i coś kup.

Przy ostatnich słowach Siergiej obrócił Olgę twarzą do drzwi i dał jej ostatniego kopniaka w policzek. Olga zareagowała, zanim zdążyła zorientować się w tej bezczelności – odwróciła się i uderzyła szwagra dłonią w twarz. Cios był słaby, ale Siergiej był wyraźnie zdezorientowany, a potem wpadł w złość. Złapał Olgę za ramię swoją ogromną łapą i potrząsnął nią jak szmacianą lalką:

– Strach ci całkowicie odszedł, ty joginko! Nie jestem twoim mężem, szybko pozbawię cię dumy.

Na widok dzikich oczu Siergieja z czarnymi kropkami zamiast źrenic Olga przestraszyła się i automatycznie cofnęła, ale jej szwagier ją powstrzymał i roześmiał się nikczemnie:

  • Co, nie taka odważna bez męża? Myślałaś, że potrafisz mówić, a ja będę słuchał i skakał jak pies, jak Witalij? Nie, jestem normalnym człowiekiem i o wiele silniejszym od ciebie, powinnaś była o tym pamiętać, zanim mnie zaatakowałaś. Teraz zrobię ci wszystko, a ty nie będziesz w stanie się oprzeć.

„On nic nie zrobi, Siergiej to tchórz” – przemknęło Oldze przez myśl. „A jeśli to zrobi? Nie ma sensu go prowokować”.

Natychmiast rozgniewała się na siebie za swoje tchórzostwo: „To po prostu nudny człowiek, prostak, oswajałam już gorsze. I jakoś potrafię się schować tylko za plecami męża, potrafię sama się bronić”.

Olga uśmiechnęła się najdelikatniej, jak potrafiła, i pogłaskała Siergieja po policzku. Policzek był w dotyku równie obrzydliwy, co jego właściciel, tłusty i drapiący. Olga ledwo powstrzymała dreszcz.

„Miałeś rację” – powiedziała najdelikatniej, jak potrafiła. „Nie przez przypadek cały czas na ciebie warczałam. Tak trudno przyznać, że bardziej lubisz szwagra niż męża”.

„Właśnie tak myślałem” – ucieszył się Siergiej.

Jego uścisk trochę zelżał, ale Olga wiedziała, że ​​nie ucieknie. Nie planowała ucieczki, ten prostak musiał dostać nauczkę.

Kiedy jej szwagier rozciągnął usta („Co za paplanina, on nigdy nie myje zębów” pomyślała Olga), powstrzymała go.

  • Nie, najpierw prysznic – zauważyła surowo. – Po rozładowaniu wozów nie zaczepia się damy.
  • Żartujesz sobie? – Siergiej obraził się.

„Nie wiem, z kim się wcześniej spotykałeś, ale mam surowe wymagania, jestem byłą modelką” – przerwała mu Olga. „Będziesz musiał przestrzegać moich zasad, a to nie podlega dyskusji. Idź do łazienki, przyniosę ci ręcznik, a jeśli będziesz się dobrze zachowywał, zostanę”.

Kiedy zachwycony Siergiej wbiegł do łazienki, Olga coś zaszeleściła dla zachowania pozorów, po czym podbiegła do drzwi, zatrzasnęła je i oparła klamkę o oparcie krzesła. Potem nacisnęła włącznik.

Z wnętrza dobiegł oburzony krzyk, drzwi szarpnęły najpierw słabo, potem mocniej. Klamka się obróciła, ale uwięziony Siergiej nie mógł się wydostać.

„Co to za żart?!” krzyknął.

„Zachowujesz się jak dzikie, nieokrzesane zwierzę, a dzikusy powinny siedzieć w klatce” – odpowiedziała Olga. „Nie bój się, niedługo tam gruchać nie będziesz, Witalij wróci pojutrze i cię wypuści. Masz wodę, a trochę postu by nie zaszkodziło, utuczyłaś się naszym jedzeniem”.

Siergiej pchnął drzwi mocno i wypowiedział długą frazę, która charakteryzowała cechy charakteru i wygląd Olgi, z pominięciem jedynie przyimków i spójników. Olga zazwyczaj nie znosiła obelg, ale te słowa brzmiały dla niej jak muzyka. Stała jeszcze chwilę przy drzwiach łazienki, słuchając oburzenia szwagra, a dopiero potem poszła się ubrać.

Olga zamieszkała z rodzicami. Jej mąż przyszedł do niej dwa dni po powrocie do domu i wypuścił brata. Powiedział, że Siergiej czuje się dobrze, jest tylko bardzo zły i trochę schudł, a także, że został zwolniony z pracy.

W tym momencie Olga zatrzymała Witalija:

– Nie interesuje mnie, co będzie dalej, to teraz twoja sprawa. Wybrałeś mojego brata zamiast mnie, naraziłeś mnie na niebezpieczeństwo, wyśmiałeś moje lęki. Więc musisz sam to rozgryźć.

„Wysłałem już Sieriożkę do naszych rodziców, on się tu więcej nie pojawi i cię nie tknie, obiecuję. I zrobię wszystko, żebyś mi wybaczyła, tylko daj mi szansę to udowodnić” – zapytał Witalij.

„Dam ci szansę” – postanowiła Olga. „Ale jeśli zdradzisz mnie jeszcze raz, stracisz mnie na zawsze. Kobieta wychodzi za mąż, żeby poczuć silne ramię, ale jeśli mąż zmusza ją do samodzielnego radzenia sobie z problemami, to pojawia się pytanie: po co w ogóle musi wychodzić za mąż? Pamiętaj o tym”.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *