– Wołodia, chodź tu natychmiast! Twoja żona znowu chodzi nago przed nami! – krzyknęła Margarita Aleksiejewna. – Gdzie patrzysz, stary kikucie? Odwróć się natychmiast, zamknij oczy! Co się, do cholery, dzieje, Wowa? Za kogo się ożeniłeś?
Julia nigdy nie sądziła, że w czwartym roku małżeństwa będzie myślała o rozwodzie. Nie, w jej związku z mężem wszystko było w porządku.
Wowa nie zmienił się ani trochę na przestrzeni ostatnich lat, nadal kochał swoją żonę i wspierał ją we wszystkim.
Przeszkodą dla Julii i Władimira byli jego rodzice. Matka Wołodii, a potem jego ojciec, niespodziewanie wprowadzili się do mieszkania pary, bez zaproszenia, a w zasadzie bez pozwolenia.
Relacje Julii z teściową były napięte. Margarita Aleksiejewna, kobieta bezwstydna, nie wahała się ingerować w sprawy syna. Uważała, że 36-letni Wowa po prostu nie da rady bez jej rad.
Julia początkowo to tolerowała, ale potem zaczęła pokazywać zęby. Pierwsza poważna kłótnia między synową a teściową miała miejsce półtora roku temu:
- Margarita Aleksiejewno, proszę nie przeszkadzać w remoncie! Nie planujemy generalnego remontu. Odświeżymy tylko tapetę w jednym pokoju i to wszystko.
Po co dzwoniłeś do wszystkich krewnych i paplałeś o tym? Teraz nie dadzą nam spokoju.
Jedna z twoich wielu ciotek wysłała wczoraj ekipę budowlaną.
Otwieram drzwi, a tam stoi czterech mężczyzn. Mówią, że przyszli oszacować zakres prac.
– Zawsze jesteś ze wszystkiego niezadowolona, Julio – obraziła się Margarita Aleksiejewna. – Chcę jak najlepiej. Starałam się zaoszczędzić ci czasu, żebyś się nie zmęczyła.
Ludzie przychodzili do ciebie sami, na własnych nogach, a ty, niewdzięczny, wyrzuciłeś ich!
Kuzyn wydzwaniał do mnie cały wieczór i narzekał na ciebie. To ekipa mojego siostrzeńca. Zrobiłby ci taki remont za grosze, a ty wciąż kręcisz nosem.
Margarita Aleksiejewna czuła się urażona przez Julię dokładnie przez miesiąc. Nie zadzwoniła nawet do syna przez 30 dni, ponieważ Wowa stanął po stronie jego żony. Margarita Aleksiejewna nie spodziewała się takiej zdrady ze strony własnego syna.
Około pół roku temu teściowa zaczęła mówić o sprzedaży mieszkania. Po raz kolejny, zjawiwszy się nieproszona w mieszkaniu synowej, Margarita Aleksiejewna oznajmiła synowi:
- Wołodia, twój ojciec i ja myśleliśmy o tym i zdecydowaliśmy. Prawdopodobnie wyprowadzimy się z miasta.
- Co się stało? – zdziwił się Władimir. – Co, mamo, miałaś ochotę kopać w ziemi przed emeryturą? O ile wiem, nigdy nie lubiłaś tego zajęcia, dlatego nawet nie mieliśmy daczy.
– Nie trzeba kopać w ogrodzie, skoro mieszka się za miastem – powiedziała surowo Margarita Aleksiejewna do syna. – Chcę tylko trochę przestrzeni. Mam dość życia w „ludzkim mrowisku”. Tak czy inaczej, zamierzamy sprzedać nasze mieszkanie.
– No, jak chcesz, oczywiście. – Władimir wzruszył ramionami. – Ale najważniejsze w tej sprawie, żeby potem tego nie żałować. Ty, mamo, dobrze to przemyśl.
Pojedź po wioskach, porozmawiaj z miejscowymi, żeby wziąć pod uwagę wszelkie, że tak powiem, ryzyko. Dopiero potem podejmijcie przemyślaną decyzję z tatą.
Margarita Aleksiejewna posłuchała syna. Wraz z mężem spędziła miesiąc, podróżując po okolicznych wioskach i wybierając dom.
Mieszkanie zostało wystawione na sprzedaż w tym samym czasie. Jednak cena, jaką ustaliła za nie teściowa, była, zdaniem Julii, po prostu nie do przyjęcia.
Za przeciętne dwupokojowe mieszkanie w niezbyt prestiżowej dzielnicy Margarita Alekseevna zażądała prawie 10 milionów.
Władimir próbował przemówić matce do rozsądku:
- Mamo, to jest warte niezłą kasę – najwyżej 5, może 6. Nie mieszkamy w stolicy. Skąd ludzie biorą takie pieniądze?
- Tyle kosztuje domek, który wybraliśmy z ojcem. No cóż, sprzedam mieszkanie za 6 milionów, ale skąd wezmę resztę?
Dasz mi to? Wiem, że nie. Więc, Wowa, nie wtrącaj się. Damy sobie radę bez ciebie.
Margarita Aleksiejewna musiała w końcu zrezygnować ze swojego wymarzonego domku. Udało jej się uzyskać zaledwie siedem milionów dolarów ze sprzedaży mieszkania.
Po otrzymaniu pieniędzy Margarita Alekseevna postanowiła tymczasowo zamieszkać w mieszkaniu swojej synowej i pojawiła się u niej z walizkami.
Julia, patrząc jak jej teściowa wnosi na korytarz swoje liczne rzeczy, nie wiedziała nawet, co powiedzieć.
- Uff, gdybyś tylko pomógł! – sapnęła Margarita Aleksiejewna. – Widzisz, że sama nie daję rady, a ty stoisz jak posąg. Na co się gapisz?
Sprzedaliśmy mieszkanie, ale jeszcze nie znaleźliśmy domu. Na razie będziemy tu mieszkać, nie mamy dodatkowych pieniędzy na wynajęcie mieszkania.
- Margarita Aleksiejewno, ale tak się nie robi! – oburzyła się Julia. – Czemu nas nie uprzedziłaś? Pokój nawet nie jest gotowy.
– Po co mnie ostrzegać? Wiem, że znalazłbyś powód, żeby mi odmówić. Ale nie ma wyjścia, bo jestem tu, już tu. Nie trzeba nic gotować, wystarczy zmienić pościel i to wystarczy.
- Poczekaj! – Julia nie zrozumiała. – Planujesz zamieszkać w moim i Wowy pokoju?
- Jasne, gdzie indziej miałabym mieszkać? – zdziwiła się Margarita Aleksiejewna. – Sugerujesz, żebym spała na kanapie? Nie będę mogła na niej spać, nie będę mogła rano pozbierać kości. To trudne.
A ty masz nowy, ortopedyczny materac na łóżku. Wowa chwalił mi się 2 miesiące temu, że kupiłaś go za duże pieniądze. Nie będziesz długo znosić niedogodności dla dobra matki męża.
„To ciekawe!” powiedziała Julia do męża, kiedy wrócił z pracy. „Twoja matka, jak zwykle, znalazła sposób, żeby mnie wykiwać i wyrzuciła z naszej sypialni”.
Przyszła bez zaproszenia, po prostu przedstawiła to jako fakt i tyle. Twój ojciec przyjeżdża za 3 dni, a Wołodia, wybacz mi, po prostu nie da się z nim mieszkać w jednym mieszkaniu. On chrapie.
- Yul, proszę, bądź cierpliwy, dobrze? – Władimir błagał żonę. – Przecież nie mogę wyrzucić mamy, prawda? Rozumiesz, że ja też nie jestem zachwycony jej zachowaniem. No cóż, co możemy zrobić? Musimy być cierpliwi.
– Łatwo ci mówić! – Julia skrzywiła się. – Ty wychodzisz z domu do pracy, a ja pracuję zdalnie. Nie dają mi spokojnie pracować.
Twój ojciec będzie oglądał telewizję na maksymalnej głośności, a matka będzie mi marudzić, że muszę znaleźć „normalną” pracę.
Uważa, że freelancing to tylko hobby. Jej zdaniem jestem leniwym człowiekiem, który siedzi ci na karku.
- Yul, poczekajmy chociaż miesiąc? Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby moi rodzice kupili dom jak najszybciej.
Sam będę ich zabierał na pokazy co weekend. Jeśli wyrzucę mamę i tatę, to będzie to oznaczało, że zrobimy im krzywdę na zawsze. Rozumiesz to doskonale, Yul.
Ze względu na męża Julia zgodziła się zamieszkać tymczasowo u teściowej. Już pierwszego dnia okazało się, że Margarita Aleksiejewna z byle powodu czepia się synowej:
– Odejdź od komputera! – marudziła teściowa, stojąc w drzwiach pokoju. – No, chodź, zrób obiad! Wowa zaraz przyjdzie, czym go nakarmisz? Wstawaj, powiedziałem!
- Margarita Alekseevna, Wowa je lunch w pracy i nie wraca do domu, bo dojazd tam i z powrotem zajmuje jej prawie godzinę.
Proszę pozwolić mi dokończyć pracę. Zostało tylko półtorej godziny do terminu.
- Dobrze, że Wowa nie wraca do domu. Nie musisz nas nakarmić? My też chcemy jeść.
Boże, jak ty w ogóle żyjesz? Głodując?
- Margarita Aleksiejewno, w lodówce jest ser i kiełbasa. Kupiłam dziś rano świeży bochenek chleba. Proszę, zrób sobie kanapki. Skończę i wszystko ugotuję. Nie przeszkadzaj mi!
Teściowa zachowywała się jak gospodyni domowa w mieszkaniu synowej. Mogła bez problemu wyrzucić cudze rzeczy bez pytania, odprawić kuriera z jedzeniem, bo „powinna gotować sama, a nie wydawać pieniędzy na to badziewie”.
Miesiąc dobiegał końca, ale ani teściowa, ani teść nie planowali wyprowadzki. Najwyraźniej czuli się komfortowo mieszkając z synem i synową, mając wszystko przygotowane.
- Wowa, aleś mi obiecał! – zbeształa go żona Julia, idąc do sklepu. – Minął już drugi miesiąc, a twoi rodzice się jeszcze nie wyprowadzili. Zaraz zwariuję.
Widzisz, Margarita Aleksiejewna jest absolutnie nieokiełznana. Wczoraj wyrzuciła moją przyjaciółkę. Powiedziała po prostu, że nie spodziewa się gości i zamknęła jej drzwi przed nosem. Jak długo to jeszcze potrwa?
„Sam nie rozumiem, co się dzieje” – przyznał szczerze Władimir żonie. „Rozważaliśmy dziewięć opcji i żadna nie przypadła mojej matce do gustu”.
Czasem miasto jest daleko, czasem wręcz przeciwnie, za blisko, czasem nie ma tam żadnej cywilizacji, a czasem jest zbyt głośno.
Porozmawiam dziś z twoją mamą i powiem jej, żeby się pospieszyła z zakupem. Czas się wyprowadzić i naprawdę, jak długo jeszcze zamierzasz to znosić?
Rozmowy nie przyniosły żadnych pozytywnych rezultatów. Margarita Aleksiejewna albo zignorowała słowa syna, albo zaczęła narzekać, że jej własny syn wypędza ją na ulicę i porzuca.
Julia kilkakrotnie prosiła teściową, żeby się wyprowadziła, ale ona w odpowiedzi tylko uśmiechała się złośliwie.
Wtedy Julia postanowiła podjąć radykalne kroki. Kiedy mąż wyszedł do pracy, Julia spokojnie wyszła do kuchni, gdzie teściowa i mąż jedli śniadanie w jej bieliźnie.
Teść ze wstydem spuścił oczy, a teściowa zakrztusiła się bułką:
– Natychmiast się zakryj! Natychmiast, powiedziałem! Co ty zrobiłeś? Nie wstyd ci?
- W moim mieszkaniu, Margarito Aleksiejewno, mogę chodzić, gdzie chcę! Nawet zupełnie nago. Mam nadzieję, że to rozumiesz?
– Żadnego wychowania! – krzyknęła Margarita Aleksiejewna, chwytając męża za rękę. – Boże, jaki wstyd! Kręcić ogonem przed rodzicami męża!
Julia narzuciła szlafrok dopiero, gdy zatrzasnęły się drzwi wejściowe. Margarita Aleksiejewna odciągnęła męża od niesfornej synowej.
Wieczorem Julia opowiedziała mężowi wszystko:
- Yul, myślę, że to już za dużo! – przyznał Władimir. – No cóż, jakoś to nie jest miłe, czy co?
- Wowa, mieszkać w cudzym mieszkaniu i na cudzej szyi – to jest naprawdę niefajne. Twoja matka nie rozumie słów. Dlatego zostałem do tego zmuszony.
Po tym jak Margarita Alekseevna się przeprowadziła, konflikty między nami zaczęły się często nasilać. Czy sama tego nie zauważyłaś?
Ciągle się o nią kłócimy. Wybacz, ale nie mogę już tego znieść. Albo złożę pozew o rozwód, albo twoja mama się wyprowadzi. Nie ma dla nas innego wyjścia. Myśl sam.
Przez cały tydzień, każdego ranka Julia paradowała w nieprzyzwoity sposób przed swoją teściową i teściem.
Margarita Aleksiejewna zaklęła, domagając się natychmiastowego zaprzestania tego skandalu, lecz Julia nie zwracała uwagi na krzyki teściowej.
Wowa również zachował milczenie i odpowiedział na wszystkie skargi matki:
- Mamo, wiele razy jej mówiłem, że nie podoba ci się jej wygląd, ale ona mnie nie słucha. Przecież nie mogę jej zmusić do sukienki, prawda? Sami to wymyślcie.
Dziesięć dni później Margarita Aleksiejewna wyprowadziła się z mieszkania synowej. Dom znalazł się natychmiast, a potrzeba wspólnego zamieszkania z synem i jego żoną zniknęła.
Margarita Aleksiejewna nie utrzymuje już kontaktu z Julią, nie zaprasza jej do siebie, a Julia w ogóle nie ma ochoty widzieć znienawidzonej teściowej.
A Wowa odwiedza rodziców kilka razy w miesiącu, zawsze na krótko i w samotności.