- Czyli dom został zbudowany na próżno, tak? – wykrzyknęła Larisa, wyraźnie zdenerwowana. – W takim razie oddaj mi połowę wydanych pieniędzy!
„Muszę z tobą poważnie porozmawiać” – powiedziała krótkowłosa kobieta, siadając naprzeciwko Aliny. „Zanim poślubisz mojego syna, musisz coś wiedzieć”.
Szczupła blondynka wpatrywała się w swoją przyszłą teściową – widziały się dotąd zaledwie kilka razy.
„Chodzi o to” – powiedziała dumnie Larisa – „żeby zostać częścią naszej rodziny, musisz zrozumieć: najważniejszymi osobami w życiu Antona są jego rodzice! Nie potrzebujemy synowej, która będzie mi rozkazywać!”
„Czy ja mu rozkazuję?” wtrąciła się Alina.
„Daj mi skończyć! Bądź trochę cierpliwa” – odpowiedziała ostro kobieta.
Alina natychmiast spuściła wzrok, a jej policzki poczerwieniały. Nie chciała denerwować matki Antona.
Ich związek był jeszcze w początkowej fazie i Alina bała się, że zrobi złe wrażenie.
– No więc plan jest taki – kontynuowała Larisa. – Jak tylko wyjdziesz za mąż, wszyscy przeprowadzimy się do prawie skończonego domu. Będziemy tam mieszkać – duża i szczęśliwa rodzina!
„Wspaniale!” Alina uśmiechnęła się nerwowo.
Larisa uniosła brwi ze zdziwienia. Nie spodziewała się, że jej przyszła synowa tak szybko się podda.
„Cieszę się, że się zgadzasz! Myślę, że zostaniemy przyjaciółkami” – Larisa puściła do mnie oko.
Natychmiast zaczęła chwalić Alinę przy synu, mówiąc, jaka jest dobra, mądra i troskliwa.
Czując, że odrobina dodatkowej aprobaty nie zaszkodzi, Alina zaczęła jeszcze bardziej starać się zadowolić teściową.
Dawała Larisie drobne prezenty – zarówno z okazji świąt, jak i przy okazji, aby okazać jej uwagę i szacunek.
Minął rok i Larisa, obawiając się, że jej syn nigdy się nie oświadczy, zaczęła namawiać Antona, aby podjął decydujący krok.
- Kiedy zamierzasz się jej oświadczyć? – pytała niemal codziennie. – Dziewczyna straci cierpliwość i odejdzie… Wtedy będziesz tego żałował.
Anton pomyślał o tym, przyznał matce rację i złożył Alinie propozycję, którą ta chętnie przyjęła.
Wszystkie koszty ślubu pokryli rodzice pana młodego, co przekonało Alinę, że dokonała właściwego wyboru.
Pierwsze trzy miesiące nowożeńcy mieszkali w wynajętym mieszkaniu, a potem Larisa z radością oznajmiła: dom jest gotowy.
„Dobra, szykujcie się! My też pakujemy rzeczy!” – powiedziała z radością synowi i synowej.
„Dlaczego? Tu jest nam dobrze” – Alina zmarszczyła brwi na myśl o mieszkaniu z rodzicami męża.
- Co masz na myśli, dlaczego? Umówiliśmy się, że jak tylko dom będzie gotowy, to się wprowadzimy! – zdziwiła się Larisa.
„Ruszaj się, kto cię powstrzymuje?” Alina zachichotała, nagle zmieniając ton.
Larisa była tak oszołomiona, że po prostu zamilkła na kilka sekund.
„Ale mi obiecałeś” – przypomniała, powstrzymując emocje.
- Kto wie, co wtedy powiedziałam? Teraz zmieniłam zdanie. Nie będę z tobą mieszkać! – powiedziała stanowczo Alina. – A tak przy okazji, skoro się wyprowadzasz, to Anton i ja zajmiemy twoje mieszkanie.
- Co?! Zwariowałeś! – wściekła się Larisa. – Tego już za wiele! – dodała i zirytowana rozłączyła się.
Alina przez kilka sekund słuchała sygnału dźwiękowego, po czym rozłączyła się ze zdezorientowaną miną.
W tym momencie usłyszała dzwonek telefonu Antona dochodzący z kuchni.
Słuchając uważnie, zdała sobie sprawę, że to Larisa skarżyła się synowi na nią.
Pół godziny później, gdy rozmowa dobiegła końca, Alina weszła do kuchni.
Po minie Antona widać było, że jest zdenerwowany i zły. Spojrzał na żonę i zapytał surowo:
- Co się dzieje?
- O co chodzi? – Alina buntowniczo skrzyżowała ramiona na piersi.
- Mama dzwoniła. Chce pieniędzy…
- Co? Jakie pieniądze i za co?! – zapytała Alina oszołomiona.
- Za dom. Co jej obiecałeś przed ślubem? Że tam zamieszkacie razem?
„Nic jej nie obiecałam” – odpowiedziała spokojnie Alina, udając, że nie rozumie.
„Ale poparłeś jej pomysł dotyczący domu, prawda?” Anton zmarszczył brwi.
- No i co? Wtedy tak, ale teraz mi się nie chce – Alina odwróciła wzrok.
– A ja nawet wtedy byłem przeciwny! To wszystko wydawało mi się szalone! Dom stał nieskończony od trzech lat, a ona nagle dokończyła budowę zaraz po naszym ślubie. Przez ciebie! – Anton zacisnął zęby.
- A co z tego, że dokończyłam budowę? – Alina wzruszyła ramionami. – W czym problem?
Zanim zdążyła dokończyć, telefon zadzwonił ponownie i Anton gwałtownie podał go żonie:
- Sam to wymyśl!
Gdy tylko Larisa usłyszała głos Aliny, od razu przeszła do ofensywy:
„Oddaj mi pieniądze za dom!” zażądała.
- Jakie jeszcze pieniądze? Zwariowałaś? – odpowiedziała Alina zirytowana.
- Więc zbudowaliśmy ten dom na próżno przez ciebie?! – oburzyła się Larisa. – To oddaj mi połowę!
- Połowę czego? – Alina zacisnęła zęby ze złości.
- Pięć milionów! Jesteś mi winien pięć milionów! – krzyknęła Larisa. – W przeciwnym razie…
- A inaczej co? – Alina spokojnie odpowiedziała. – Niczego nie podpisałam!
- W takim razie zapomnij, że masz teściową i teścia! – zagroziła Larisa.
„Dzięki Bogu!” Alina uśmiechnęła się i zakończyła rozmowę.
Potem Larisa zaczęła domagać się od Antona pieniędzy. Zmuszano go do płacenia 50 tysięcy rubli miesięcznie.
- Więc będziesz spłacał dług przez dziesięć lat! – jęknęła matka. – Albo się wyprowadź, albo zwiększ raty!
Anton nie mógł sobie pozwolić na wydanie większej kwoty, więc zgodził się na warunki matki.
Alina była kategorycznie przeciwna tej decyzji, co ostatecznie doprowadziło do ich separacji sześć miesięcy później.