Niszczycielskie powodzie 4 lipca w Teksasie nie tylko zniszczyły domy i całe społeczności, ale także rozbiły rodziny.
W hrabstwie Kerr 27-letni Julian Ryan poświęcił się, ratując swoich bliskich. Kiedy ulewne deszcze podniosły poziom rzeki Guadalupe o 26 stóp w ciągu zaledwie kilku godzin, władze ogłosiły stan wyjątkowy.
Dom Ryana szybko został zalany. Reagując szybko, wybił okno, aby utworzyć drogę ucieczki, ale odłamki szkła przecięły mu tętnicę w ramieniu.
Pomimo poważnych obrażeń, Julian uratował swoją narzeczoną, Christinę Wilson, ich dzieci i matkę. Ale nie mógł uratować się sam. „O szóstej rano był martwy.
Wykrwawił się na śmierć” – wspomina Christina. Jego ostatnie słowa były rozdzierające: „Przepraszam, nie dam rady. Kocham was wszystkich”.
Służby ratunkowe nie zdołały na czas dotrzeć do jego rodziny. Jego ciało odnaleziono kilka godzin później, po opadnięciu wody.
Jego siostra, Connie Salas, nazwała go bohaterem, a jego matka powtórzyła: „On jest bohaterem tej historii”.
Utworzono stronę GoFundMe, aby pomóc rodzinie poradzić sobie z nagłą stratą i trudnościami finansowymi.
W odpowiedzi na katastrofę Teksas zmobilizował ponad 100 funkcjonariuszy policji stanowej, helikoptery ratownicze, łodzie i nurków. Gubernator Greg Abbott zobowiązał się do wykorzystania wszystkich dostępnych zasobów, aby ratować i wspierać ocalałych.
Prezydent Trump nazwał powodzie „straszną rzeczą”. Do tej pory zginęło 81 osób, w tym dzieci, a jedna osoba nadal jest zaginiona. Bezinteresowna odwaga Juliana Ryana stanowi dobitne przypomnienie o miłości i poświęceniu w obliczu katastrofy.