Masza trzęsła się z podniecenia. Teraz miała poznać rodziców Edika.
Był jedynym synem w rodzinie i najwyraźniej wszyscy byli nią żywo zainteresowani.
I są też bardzo bogaci. Tata jest właścicielem dużej firmy budowlanej. Mama nie pracuje, ale była nauczycielką. Edik pracuje z ojcem.
Czy Masza kiedykolwiek wyobrażała sobie spotkanie z facetem takim jak Edik? Oczywiście, że nie. To prosta dziewczyna z małej wioski na Kubaniu.
Przyjechała do Moskwy odwiedzić przyjaciółkę i postanowiła zostać. Dostała pracę jako kelnerka w restauracji, gdzie poznała Eduarda.
On i jego przyjaciele relaksowali się wieczorem, a ona obsługiwała ich stolik. Edik po prostu pożerał ją wzrokiem, a ona rumieniła się mocno ze wstydu. Potem podszedł do niej, nawiązał rozmowę i zdobył jej numer telefonu.
To, co nastąpiło potem, było jak bajka. Ogromne bukiety róż, prezenty, komplementy. Masza po raz pierwszy w życiu głęboko się zakochała.
Inteligentna, szarmancka, niewiarygodnie przystojna. Kto mógłby się oprzeć komuś takiemu? Był szczególnie zaskoczony, że Masza nigdy wcześniej z nikim nie była. Podziwiał jej czystość i naturalne piękno.
Miesiąc później ogłosił, że chce się z nią ożenić. Był gotowy przedstawić ją swoim rodzicom jako narzeczoną. To był bardzo poważny krok.
Wiedział, że pochodzi z prostej, biednej rodziny i nie przeszkadzało mu to. Wręcz przeciwnie, nawet się cieszył. Mówił, że nie jest rozpieszczona i będzie najlepszą żoną.
Mama Maszy cieszyła się szczęściem córki, ale bardzo martwiła się o to, jak zostanie przyjęta w nowej rodzinie…
— No dobra, Masza, zaczynamy. Wychodź. Wyglądasz niesamowicie, twoi rodzice na pewno cię polubią. Jaka piękność!
Masza się uśmiechnęła. Gdyby tylko wiedział, jak bardzo się martwiła…
– Mamo, Tato, to jest Maria, moja narzeczona!
— Miło mi cię poznać, Maszeńko! Jestem Natalia Aleksandrowna, matka tego pana. To jego ojciec, Leonid Germanowicz. Miło mi cię poznać! Chodź, pokażę ci dom!
Masza lubiła swoją matkę. Elegancką, piękną, przyjazną. Przynajmniej na razie. Mówią, że teściowa to wróg synowej. Zobaczymy, co będzie. Ale jej ojciec nie wydawał się już tak pociągający. Był pulchny, z czerwoną, spoconą twarzą i chytrym uśmiechem. Zmierzył ją prowokacyjnym spojrzeniem od góry do dołu, jak koń przed wyścigiem.
Chodzili po domu, Natalia Aleksandrowna wskazywała, czyj pokój jest który. Masza była zachwycona wnętrzem. Styl klasyczny, ale bez przesady, wszystko ze smakiem.
Kolacja poszła lepiej, niż mogła się spodziewać. Nikt nie zadawał pytań; żartowali, śmiali się i dyskutowali na ogólne tematy.
A potem Edik ogłosił, że się pobierają. Mama uśmiechnęła się i ku ich zaskoczeniu zaproponowała drinka.
Ślub zaplanowano na miesiąc później. Miał się odbyć w pięknej, drogiej restauracji, z udziałem setki gości.
Natalia Aleksandrowna pomogła Maszy wybrać strój i dodatki. W ciągu tego miesiąca zaprzyjaźniły się i często rozmawiały przez telefon. Masza była zachwycona mamą Edika.
Ślub był wielkim sukcesem. Rodzice Maszy zostali ciepło i życzliwie przyjęci przez swoich nowych krewnych. Edik wynajął dla nich dwupokojowe mieszkanie, aby zapewnić im komfortowy pobyt.
„Córeczko, tak się cieszę! Masz wspaniałego męża i teściową, nie mogę uwierzyć, że są tacy bogaci ludzie jak ty… Twój tata jest trochę dziwny, ale wszyscy mamy swoje dziwactwa. Ciesz się!”
— Dziękuję, mamusiu! Nie mogę uwierzyć, że to możliwe! Czuję się jak Kopciuszek!
Ale radość nie trwała długo. Po ślubie Edik zmienił się diametralnie. Stał się bardziej niegrzeczny, obojętny. Masza nie mogła zrozumieć dlaczego. Co robi źle? Zapytała go wprost.
„Co się stało? To prawda, Maszeńko! Jesteś teraz moją żoną, po co się starać i być miłym? Miesiąc miodowy się skończył! Rozpoczęło się typowe codzienne życie żony odnoszącego sukcesy mężczyzny.”
Twoim zadaniem jest utrzymanie porządku w mieszkaniu, gotowanie pysznego jedzenia, wyglądanie jak najlepiej i zawsze bycie radosnym i pozytywnie nastawionym. Niczego więcej od ciebie nie potrzebuję. A, racja. Zapomniałem. Daj mi dziecko, może dwójkę. Najlepiej synów.
Daję ci wystarczająco dużo pieniędzy, nie musisz pracować, zajmować się domem i sobą. A tak przy okazji, zabraniam ci spotykać się z przyjaciółmi; mężatka nie potrzebuje takich spotkań.
„Więc potrzebowałaś gosposi? Chcę wyjść i spotkać się ze znajomymi, więc co w tym złego?!”
„Nie będę płacić za gotowanie i sprzątanie domu. Jesteś żoną i to twoja odpowiedzialność! I to nie chciwość, to praktyczność. I przyjemniej się jada, kiedy gotuje dla ciebie żona, a nie obcy. Mam już dość restauracji. I zapomnij o przyjaciółkach. Jestem teraz twoją najlepszą i jedyną przyjaciółką. I moją matką też, niech tak będzie”.
Masza była zdezorientowana. Nawet głos Edika się zmienił… Czy to znaczyło, że wcale nie był tym, kim się wydawał? Była oczarowana, jak zakochana idiotka i nie miała pojęcia, że jej życie może się zmienić.
Powinna być szczęśliwa, niczego nie potrzebowała, miała pieniądze, kochającego męża… Ale coś jej mówiło, że jest jakiś haczyk. Wszystko układało się zbyt różowo, jak w bajce…
Edik rzadko bywał w domu, często podróżował służbowo. Masza nudziła się w domu. Od czasu do czasu widywała teściową i chodziły razem na zakupy.
Tak minęło kilka miesięcy.
Masza, nie rozumiem, dlaczego jeszcze nie jesteś w ciąży? Wszystko w porządku?
„Edik, to się zdarza, dlaczego jesteś taki zdenerwowany? A może powinieneś częściej bywać w domu? Może nasze dni płodne się nie pokrywają”.
– No nie wiem… Oto pieniądze, idź sprawdzić, co jest nie tak.
Masza odwiedziła odpowiednich lekarzy i zrobiła badania. Kiedy lekarz, który przejrzał wszystkie jej badania, wezwał ją do swojego gabinetu, nie spodziewała się usłyszeć takich wieści.
„Niestety, zdiagnozowano u pana raka. Na szczęście nie jest on zaawansowany i można go w pełni wyleczyć. Dotarł pan do szpitala na czas”.
„Co masz na myśli mówiąc o raku?! Skąd się wziął? Nic mnie nie boli! A co z dziećmi?” Masza była zszokowana tym, co usłyszała.
„Rak nie boli we wczesnym stadium. A na posiadanie dzieci trzeba będzie poczekać kilka lat. Skieruję cię do specjalisty, który przepisze leczenie. Najlepiej działać szybko”.
Masza opuściła szpital na słabych nogach. Ma zaledwie dwadzieścia pięć lat. Skąd wzięła się ta choroba?
Postanowiła najpierw powiedzieć wszystko teściowej i poszła do niej. Edik trafił do rodziców.
„Maszenko? Co się stało? Wyglądasz okropnie!” – zapytała zaskoczona teściowa, gdy Masza weszła do domu.
— Poszedłem do lekarza. Mam raka…
„Co masz na myśli, mówiąc o raku? Jesteś chory?” Edik zerwał się z krzesła.
Masza podała dokumenty teściowej. Ta uważnie je obejrzała.
— No i to wszystko. Nie ma powodu do paniki. Teraz leczenie jest skuteczne. Mam kilku dobrych onkologów i wszystko będzie dobrze! Nie martw się, kochanie!
Teściowa podeszła do Maszy i ją przytuliła. Rozpłakała się.
Edik nerwowo chodził po pokoju.
„Dziękuję, Natalio Aleksandrowno! Tak się boję… Co teraz będzie? Nie będę mogła mieć dzieci…”
„Co dalej? Rozwód i nowe nazwisko panieńskie! Ożeniłem się ze zdrową, piękną dziewczyną! I co dostaję? Chorą kobietę, która nie urodzi mi dziedzica!”
„Edik, przestań histeryzować! Wyjdźmy na zewnątrz i porozmawiajmy. Masza, idź zrobić sobie herbatę i uspokój się. Zaraz wracamy.”
Skinęła głową do syna i wyszli na taras.
„Edik, o czym ty mówisz? To twoja żona, a choroba nie jest aż tak zaawansowana, wszystko da się leczyć. Nie wstyd ci? Ona już jest zdenerwowana, a ty teraz mówisz o rozwodzie. Obudź się!”
„Mamo, nie rozumiesz! Po co mi chora żona? Teraz zacznie się leczyć, będzie łysa, ile to będzie kosztować? I po co mi to wszystko?”
„Kochasz ją i razem przez to przejdziecie! To mogło się przytrafić każdemu, i co z tego? Rozwieść się od razu?”
„Dobrze. Teraz ci wszystko wyjaśnię. Poślubiłem ją, bo była niewinną dziewczyną, nieskalaną. Ma naturalne piękno, bez operacji ani zastrzyków. Dorastała w wiosce o czystym środowisku. Dzieci miały urodzić się piękne i zdrowe.
Kiedy ją poznałem, powiedziałem o tym ojcu, a on rzekł: „Ożeń się z nią, synu, będzie idealną żoną. Wierną. Nierozpieszczoną pieniędzmi, będzie mnie wielbić”. Oczywiście, że mi się podobała. Ale to nie znaczy, że nie miałem i nie będę miał innych kobiet.
„Och, twój ojciec ci doradził… No cóż, czego się po nim spodziewałeś? Myślałem, że ty i Masza jesteście w dobrych stosunkach. Jesteś takim samym hipokrytą jak on. Wstydzę się za ciebie.”
„Jabłko niedaleko pada od drzewa, czy jak to się mówi? Tak, jestem jak mój ojciec. Zysk jest dla mnie najważniejszy. Znajdę też miłość na boku. I znajdę nową żonę. Setki z nich przyjeżdżają do stolicy z prowincji w poszukiwaniu dobrego życia. Masza ma pecha, co ty na to? Rozwiodę się i kropka. Dam jej trochę pieniędzy; nie jestem taki złośliwy. Oczywiście, że nic nie dostanie po rozwodzie”.
Ponieważ okno było lekko uchylone, Masza wszystko słyszała. Po prostu zamarła, słysząc słowa męża. Straszne słowa…
Wyszła na taras i skierowała się w stronę wyjścia.
„Masza, dokąd idziesz?” dogoniła ją teściowa.
— Słyszałem wszystko i zgadzam się na rozwód.
„Wspaniale! Nie musiałem nic mówić! Nie martw się, dam ci trochę pieniędzy na start, a potem sam się tym zajmę!” – radował się Edik, nucąc piosenkę, wchodząc do domu.
Maszo, przykro mi z powodu mojego syna… Wstydzę się go, naprawdę! Nie zostawię cię, obiecuję! Kochałam cię jak córkę, której nigdy nie miałam. Chodźmy.
Natalia Aleksandrowna podeszła do samochodu i otworzyła drzwi Maszy. Wsiadła cicho.
„Dobrze, to chodźmy do ciebie, zabierzmy twoje rzeczy, a ja zabiorę cię do mojego mieszkania, jest puste. Możesz tam mieszkać, jak długo chcesz. Jutro pójdziemy do lekarza i zaczniemy leczenie. Wszystko będzie dobrze, obiecuję! I nie trać nadziei!”
Ja też pochodziłam z odległej wioski, marząc o zostaniu nauczycielką i odnalezieniu tu szczęścia. Poznałam Leonida i wyszłam za mąż. Na początku żyło nam się dobrze i urodził się Edik. Ale kiedy staliśmy się bogaci, stał się zupełnie innym człowiekiem.
Zaczął mnie zdradzać. Znosiłam to dla dobra syna; nie chciałam pozbawiać go ojca. Poza tym jestem przyzwyczajona do dobrego życia, nie ma co ukrywać. Mam niezłą sumkę pieniędzy, pomogę ci.
Zapłacę za wszystko. Chociaż mamy darmową opiekę zdrowotną, kiedy masz pieniądze, możesz leczyć się w najlepszych klinikach, otrzymywać najlepsze leki i nie czekać na limit, więc nie tracisz cennego czasu. Słyszysz?
Masza skinęła głową. Miała mgłę, nie mogła jasno myśleć. Tyle złych wiadomości dzisiaj…
***
Natalia Aleksandrowna spełniła wszystkie swoje obietnice. Masza ukończyła kurację z pozytywnym skutkiem. Zamieszkała w mieszkaniu swojej byłej teściowej; szybko rozwiodła się z Edikiem. Zniknął z jej życia. Masza odmówiła przyjęcia pieniędzy.
Natalia zabrała Maszę do szpitala, na zakupy i na spacery. Zaprzyjaźniły się.
„Kochanie, życzę bezpiecznego lotu! Pozdrów mamę i tatę, wychowali wspaniałą córkę! I pamiętaj, wszystko będzie dobrze!”
— Dziękuję za wszystko! Jesteś niesamowitą teściową, mimo że jesteś byłą teściową. I wspaniałą, dobrą osobą! Niech Bóg błogosławi Cię zdrowiem i szczęściem!
„Dziękuję, kochanie! Cieszę się, że mogłam pomóc! Teraz przynajmniej trochę wynagrodziłam mojego syna. Jesteś czystą, dobrą duszą i zasługujesz na szczęście! A Edika nie naprawię, co się stało, to się nie odstanie… Koniec, twój lot został ogłoszony, uciekaj!”
Masza poleciała do domu z uśmiechem. Jakże miała pecha, że była zakochana, ale za to jakie miała szczęście, że spotkała tak niesamowitą kobietę jak Natalia Aleksandrowna! A mówią, że nie ma dobrych teściowych. Są! Wiedziała to na pewno! I wszystko będzie dobrze z Maszą! Życie toczy się dalej!
Oceń statystykę