„Nie, mamo! Na razie wynajmę, a Dima i ja wykorzystamy te pieniądze na remont naszego nowego mieszkania! A potem, jak remont się skończy, spłacimy kredyt hipoteczny!”
Lena opowiedziała matce o swoich planach dotyczących mieszkania, które rodzice odkupili jej, gdy była w liceum.
– No tak… Nie mieszkałaś tam długo, córko!
„Trzy lata – to niedługo, myślisz?” Elena zachichotała. „Ale mieszkałam tam sama po studiach, a potem zamieszkaliśmy razem z Dimą!”
„I tak niedługo!” – odpowiedziała jej matka. „No cóż, nieważne, przynajmniej mieszkanie jest gotowe dla naszych przyszłych wnuków! Musimy tylko na nie poczekać!” – dodała Zinaida Pawłowna nieco przebiegle.
„Och, mamo, poczekaj z wnukami!” – zaśmiała się Lena. „Najpierw chcemy…”
„Tylko nie mów mi, że będziesz robić karierę, żyć dla siebie, czy coś w tym stylu, Len! Świetnie nam się ułożyło z tobą i twoją siostrą! Z twoim ojcem zrobiliśmy karierę i wychowaliśmy was oboje na mądrych ludzi! A ci, którzy mówią, że to niemożliwe, są po prostu leniwi i niczego tak naprawdę nie chcą albo się boją!”
„Nie, mamo! Nie będę się przejmować budowaniem kariery i awansami! Mam już dość w pracy i jest strasznie tłoczno! Dima to zupełnie inna historia; ma kompletny plan działania, wszystkie możliwe scenariusze! Wielokrotnie mu mówiłam, że nie da się wszystkiego przewidzieć, ale… On już taki jest! I tak chcemy mieć dzieci, tylko najpierw musimy skończyć remont!” – odpowiedziała Lena Zinaidzie Pawłownej.
„A co, jeśli mu się uda, Len? Zwłaszcza, że Dimka jest mądry i odpowiedzialny! Lepiej, żebyś w niego bardziej wierzył i go wspierał!”
„Myślisz, że go nie wspieram? To wszystko, co robię przez większość czasu!” Lena zaśmiała się na słowa mamy. „Ale dopóki remont się nie skończy, nie będziemy rozmawiać o dzieciach! Chcemy tylko, żeby wszystko było gotowe, kiedy maluchy się pojawią!”
„Zgadza się!” – powiedziała Galina Pawłowna do córki. „Cóż, jeśli coś się stanie, twój ojciec i ja i tak pomożemy! Więc miej to na uwadze!”
„Mamo, nie wątpię w ciebie i tatę, nie było nawet cienia wątpliwości! To Dima tak bardzo wątpi w siebie! Na początku tego nie rozumiałam, myślałam, że po prostu oczernia rodziców i siostrę, ale potem zdałam sobie sprawę, że oni naprawdę myślą o nim jak o synu, tylko wtedy, gdy czegoś od niego potrzebują! Ale Angela, jego siostra, która została pocałowana na śmierć i do niczego się nie nadaje, jest tam zawsze kochana i mile widziana!”
„Nie znam rodziców twojego męża zbyt dobrze, kochanie… Nie widywaliśmy się zbyt często, a zawsze wtedy, gdy byłaś z Dimą, ale nawet te kilka chwil wystarczyło, żeby zrozumieć, że kochają córkę bardziej! Siedziałam tam i nie mogłam uwierzyć własnym uszom, kiedy ich spotkałam, jak to chwalili… Jak ona miała na imię? Angela? Ledwie skończyła szkołę! Nigdy nie rozumiałam takiego podziału między dziećmi!”
„Ja też tego nie rozumiem, mamo! Więc nawet nie chcę o tym rozmawiać! Wiem tylko, że u nas tak nie będzie!”
„Nie będziesz tak kochać swoich dzieci, bo dorastałaś w harmonii, gdzie ty i twoja siostra byliście kochani na równi i karani na równi za wasze występki! I nie żegnaj się jeszcze z Dimą! Nie wiemy jeszcze, jakie cechy ojcowskie w nim rozwiną!”
„Tak samo jak u mnie, mamo! Co tu jest do oglądania?” – zapytała Lena, zdezorientowana.
— To byłoby wspaniale! Ale nie mów nigdy!
— To może na razie o tym nie mówmy? Dobrze? W przeciwnym razie…
Galina Pawłowna zauważyła, że jej córka zaczyna się denerwować, i nie chciała jej jeszcze bardziej denerwować, więc przerwała jej, mówiąc:
— Dobrze, kochanie! Nie będziemy o tym teraz rozmawiać, muszę wracać do pracy! I zadzwoń, jak będziesz miał czas! Pozdrów Dimę! Kocham cię!
– Dobrze, mamo… Do zobaczenia! Pa!
Lena była trochę niezadowolona, że matka nie pozwoliła jej zabrać głosu, ale chwilę później, gdy początkowy przypływ emocji opadł, zrozumiała, że matka postąpiła słusznie, w przeciwnym razie mogłyby się pokłócić.
Ona sama tego dnia miała wolne i zajmowała się domem. Ponieważ mieszkanie nie było jeszcze w pełni wyremontowane, Lena musiała tylko posprzątać sypialnię i ugotować obiad. Wyobrażała sobie, że zdąży to wszystko zrobić, zanim mąż wróci z pracy za trzy godziny. Gdy Dima odpocznie, zaczną razem remont. Czasami robili to nawet w nocy, chyba że oczywiście było zbyt głośno. W takim przypadku odkładali hałaśliwe prace na następny dzień lub do momentu, gdy będzie można bezpiecznie hałasować.
Jednak wieczorem kontynuację remontu trzeba było odłożyć, bo Dima wrócił do domu w złym humorze…
„Czy coś się wydarzyło w pracy?” – zapytała go Lena ze współczuciem, gdy Dima właśnie skończył jeść kolację.
„Dlaczego coś musi mi się przydarzyć akurat w pracy?” – odpowiedział niegrzecznie, reagując na jej niepokój.
— Po prostu zazwyczaj jesteś w takim stanie, gdy tam dzieją się jakieś kłopoty…
„Wszystko w porządku, Len! Tylko na razie mi nie przeszkadzaj, dobrze?” – zapytał żonę, znów niezbyt uprzejmie.
– OK…
Lena poszła do sypialni, a Dima nadal siedział w kuchni, zły o coś. Po prostu nie chciała się z nim kłócić. Poza tym rzadko się kłócili, i to tylko o błahostki związane z remontem. Zanim wprowadzili się do tego mieszkania, żyli długo i szczęśliwie w jej starym mieszkaniu. Z wyjątkiem jednego tygodnia, kiedy przyjechała siostra Dimy. Pochłaniała krew pary, aż Dima praktycznie zmusił ją do powrotu, bo Lena myślała, że zabije ją i jej męża razem z nią.
Około godziny później Dima wszedł do sypialni żony. Lena zdała sobie sprawę, że Dima pił trochę, siedząc sam w kuchni, i wcale jej się to nie podobało.
„Dlaczego uciekłaś? Nie mogłaś zostać i posiedzieć ze mną w kuchni?” – zapytał ją niegrzecznie Dima.
„Prosiłeś mnie, żebym się nie wtrącała, więc odeszłam! A może po prostu chciałeś, żebym siedziała tam cicho, jak niemy dodatek do wystroju?” – zapytała go oburzona.
„Nie, ale… Mogłeś po prostu zostać! Co jest takiego trudnego do zrozumienia?”
„Słuchaj, Dim, nie mam pojęcia, co się z tobą dzisiaj dzieje, co się stało, ani dlaczego tak się teraz zachowujesz… Piłeś…” Skrzywiła się. „Ale teraz albo powiedz mi, co się stało, albo zostaw mnie w spokoju! Dobrze?!”
Dima przez kilka minut wpatrywał się w żonę w milczeniu i skupieniu, niemal bez mrugnięcia okiem, a potem jego twarz się zmieniła, posmutniała i w końcu zaczął opowiadać żonie, co mu się dzisiaj przydarzyło:
– Tak, moi rodzice dzwonili do mnie dzisiaj…
„I co z tego? Co ci powiedzieli, że tak się wobec mnie zachowujesz?” – zapytała Lena, wciąż kompletnie zdezorientowana.
– Tak, tam… znowu Anżelika… Znów są z nią problemy…
„Dobra, dobra! Znów ma z nią problemy! Co to ma wspólnego z tobą? Co nasza rodzina ma z tym wspólnego? Czemu tak do mnie mówisz? Czemu piłeś z tego powodu? O co w ogóle chodzi? A tak w ogóle, jeśli twoi rodzice mają problemy z twoją siostrą, niech sami sobie z tym poradzą. Przecież to ich ulubienica!” Lena zasypywała męża pytaniami i narzekaniami.
— Tak! Powiedziałem im to na początku! Ale i tak mi coś wmówili…
„I co z tego?” zapytała Elena, przeczuwając już coś bardzo złego, coś, czego na pewno nie polubi.
„Więc… wyrzucono ją ze studiów z powodu licznych nieobecności i słabych wyników w nauce, a jej rodzice postanowili wysłać ją tutaj, żeby się uczyła z nami…” – powiedział Dima żonie.
„I co z tego?” – jeszcze nie rozumiała. „Co mogło mieć na ciebie, tak jak miało, wpływ, albo na nas?”
— Oni po prostu nie chcą, żeby Angela mieszkała w akademiku i…
„Nieeeee!” – przerwała mężowi Lena, śmiejąc się nerwowo. „Ona na pewno z nami nie zamieszka!” – dodała później.
„Nie, nie! Nie z nami! Od razu im powiedziałam, że Angela nie będzie z nami mieszkać! A mama nie nalegała!”
„A potem co?” – zapytała go ponownie Lena.
„No, masz mieszkanie… Gdzie indziej miałaby mieszkać, mówiła mama, jak nie u nas albo w akademiku? Tylko w twoim mieszkaniu, które teraz wynajmujesz!” – zwierzył się w końcu mąż Leny.
„Co moje mieszkanie ma z tym wspólnego, Dima? Skoro twoja siostra nie ma gdzie mieszkać, to niech rodzice się tym zajmą, skoro ona sama na to nie stać!”
„Nie chodzi o to, że nie potrafi! Po prostu ona… No cóż, sam wiesz, że uwielbia wychodzić, dobrze się bawić, a jej rodzice po prostu się o nią martwią, zwłaszcza jej matka!”
„Kto jej zabroni się bawić i imprezować w moim mieszkaniu?! Co to za bezczelność?”
– Pewnie ty i ja!
„Naprawdę?! A może twoja matka przyjdzie w takim razie, przebrana za studentkę, żeby zamieszkać z Angelą w akademiku i mieć ją cały czas na oku?”
„Len, wiedziałem, że zaczniesz krzyczeć i przeklinać, dlatego tak się zachowywałem, kiedy wróciłem do domu! Mama doprowadza mnie dziś do szału swoimi telefonami, żądaniami i prośbami! A raczej, najpierw były prośby, potem żądania!”
– A co jej powiedziałeś na ten temat?
„No cóż… Powiedziałem, że z tobą porozmawiam, bo to nie jest moje mieszkanie i nie mam prawa oddawać jej nad nim kontroli bez twojej zgody ani zgadzać się na pobyt Angeli! A ona od razu zaczęła na mnie krzyczeć przez telefon, mówiąc, że jestem najbardziej niewdzięczną osobą na świecie i że…”
„Ty? Czy ona mówiła o tobie? To znaczy, krzyczała na ciebie?!”. Lena była oburzona. „Ale dlaczego ona tak nie mówi o swojej ukochanej córce? Czy Angela zawsze ze łzami w oczach im za wszystko dziękuje? Ale jakoś szczerze w to wątpię!”
– Tak, wiem, że się myli, ale to wszystko tak mocno mnie uderzyło…
— Już zrozumiałem, że po powrocie do domu postanowiłeś się napić!
Dima spojrzał na żonę z poczuciem winy, jakby chciał przeprosić ją wzrokiem.
„I możesz powiedzieć mamie, że twoja młodsza siostra nie postawi nogi w moim mieszkaniu, ani w tym! Po pierwsze, ona nie wie, jak się zachowywać podczas wizyt, po drugie, doprowadza mnie do szału! A po trzecie, rozpieszczasz swoją kochaną córeczkę – niech poniesie konsekwencje!”
„Rozumiem, rozumiem! Tylko nie krzycz, Len! Już tyle się dzisiaj nasłuchałam, że…”
„Po co w ogóle tego słuchałeś, po prostu nie rozumiem? Powiedziałeś stanowcze „Nie!” i koniec, rozłączyłeś się! Niech się wściekają w nieskończoność! A jeśli będą mnie dalej nękać, po prostu zablokuj numery, żeby już więcej nie dzwonili!”
– No cóż, to są moi rodzice…
„Co za różnica, Dim? Masz w ogóle szacunek do samego siebie? Czy możesz go okazać tylko mnie i tylko po wypiciu?”
– Oczywiście, że są!
„To zadzwoń jutro do mamy i powiedz jej wszystko tak, jak jest! A jeśli coś jej się nie spodoba, niech idzie do diabła! Naprawdę! I będę musiała ci tym działać na nerwy! Tak, natychmiast!” – powiedziała Lena ze złością, naprowadzając męża na drogę, którą uważała za właściwą dla ich rodziny.
„Dobrze… Pewnie zrobię to jutro!” odpowiedział Dima, niemal pewnie, choć wciąż z lekkim wahaniem.
Już następnego dnia nie zadzwonił do matki, jak planował. Po prostu nie miał czasu, bo gdy tylko dotarł do pracy, matka zadzwoniła do niego i zapytała:
„No i co powiedziała twoja żona? Kiedy będziemy mogli przywieźć naszą piękność i zadomowić ją w tym mieszkaniu?” Bez powitania ani wstępu, od razu przeszła do rzeczy.
– Nigdy, mamo!
„Co masz na myśli mówiąc „nigdy”?!” krzyknęła do syna. „Lyosha! Słyszałeś, co powiedział twój syn? Powiedział, że nie możemy tam zabrać naszej córeczki!” odwróciła się do męża.
„Dobrze, mamo, proszę nie krzycz! I posłuchaj mnie! Lena i ja nie pozwolimy Angeli mieszkać z nami ani w mieszkaniu Leny, i nie będziemy jej niańkami! Więc zajmijcie się nią same, skoro tak urosła! Dobrze? Nie obwiniajcie mnie i mojej żony…”
“Wiedziałem, że ta suka namiesza ci w głowie!!! Wiedziałem!!! Gdybym wiedział, jakim będziesz fanem i jak bardzo będziesz uzależniony od jakiejś dziewczyny, pozbyłbym się ciebie, kiedy byłeś jeszcze niemowlakiem!!!”
Te słowa głęboko zraniły Dimę. Choć przywykł do słuchania od matki wielu przykrych rzeczy, teraz, już na samym początku rozmowy, ona sama zerwała wszelkie więzi matki z dzieckiem.
„To nie dzwoń już do mnie i baw się dobrze!” – powiedział i się rozłączył.
I choć Dima był głęboko zraniony i zdenerwowany tym, co właśnie usłyszał, poczuł dziwną ulgę, gdy po rozmowie z matką zablokował jej numer w swoim telefonie. A potem zablokował numery ojca i siostry, na wszelki wypadek.
Myślał o tym cały dzień, ale kiedy wrócił do domu, jego serce było tak ciepłe i szczęśliwe. On i jego żona nadal doskonalili swoje rodzinne gniazdo, pewni, że rodzice nigdy więcej nie będą ich niepokoić, bez względu na to, co się stanie. To było teraz ich zmartwieniem. A Dima i Lena mieli własną rodzinę, którą będą pielęgnować i chronić przed takimi osobami jak rodzice Dimy…