Historia rozgrywa się na północy Niemiec. Pewnego pozornie zwyczajnego popołudnia dwóch nastoletnich przyjaciół wybrało się na spacer po lesie.
Błądząc między drzewami, nagle zauważyli coś niezwykłego: dwie stare, zardzewiałe rury wystające do połowy z ziemi.
Wyglądały na porzucone od dziesięcioleci — porośnięte mchem, a ziemia wokół nich była dziwnie gładka, jakby kiedyś została celowo wyrównana lub obrobiona. Ciekawość ogarnęła ich natychmiast. Co mogło kryć się pod spodem? Stary bunkier? Zapomniana piwnica? A może coś znacznie bardziej złowrogiego?

Gdy podeszli bliżej, poczuli chłodny podmuch wydobywający się z wnętrza rur, jakby pod ziemią znajdowała się ogromna pustka. Z głębi dochodziły stłumione, głuche dźwięki — jak uderzenia… albo ruch.
Spojrzeli na siebie w milczeniu. Odkrycie było jednocześnie fascynujące i przerażające. Jedno było pewne: natknęli się na coś bardzo starego i niezwykle dobrze ukrytego — na coś, co ktoś za wszelką cenę chciał pozostawić pogrzebane.