Wieczorem, jesienią 2005 roku, Svetlana Vlasova, mieszkanka regionu moskiewskiego, wyszła z domu, aby kupić chleb i mleko.
Nie zabrała ze sobą nic poza torebką i telefonem komórkowym.
Pięcioro dzieci i jej mąż zostali w domu i oczekiwali jej powrotu za pół godziny. Nie wróciła jednak ani po godzinie, ani o zmroku, ani następnego dnia.