„Odziedziczyłem fortunę i stałem się bogaty. Nie interesujesz mnie” – powiedział mąż. Ale karma go nie ominęła.
Dziedzictwo uczyniło Maksyma aroganckim i okrutnym. Dopiero gdy Irina poznała prawdziwą cenę miłości, postanowiła zmienić swoje życie, zostawiając za sobą iluzje i lęki.
„Drażnisz mnie. Jestem po prostu zszokowany twoim wyglądem.
Ty małe brzydkie kaczątko. Po prostu wstydzę się pojawić w twoim towarzystwie” – powiedział Maksym, a jego oczy zabłysły.
„Dość tego. Mam dość! Nie potrzebuję szarej myszy, zasługuję na coś lepszego!”
„Naprawdę myślisz, że szczęście wynika z bogactwa i że pieniądze sprawiają, że każdego dnia jesteś lepszym człowiekiem?” – odpowiedziała Irina, z trudem powstrzymując łzy.
Wieczorne światło przyjemnie oświetlało kuchnię, w której Irina przygotowywała obiad. W powietrzu unosił się zapach świeżo przygotowanego rosołu i smażonych belyashi (pierogów z mięsem).
Maxim, jej mąż, groźnie wszedł do drzwi, machając kopertą. Uśmiech nie znikał mu z twarzy, gdy szedł w stronę drzwi.
„Ira, Iroczka, Irok! Upadniesz!” krzyknął, nie mając nawet czasu zdjąć butów. „Dostałem list, że jakiś krewny zapisał mi ogromną fortunę. Teraz jestem bogaty!”
Irina odwróciła się i wytarła ręce o fartuch.
„To wspaniała wiadomość, kochanie” – odpowiedziała spokojnie. „A kim jest ten krewny? Nie sądziliśmy, że kogoś znamy…”
„Do diabła z tym krewnym, co za różnica!” Maksym roześmiał się i podszedł do niej, całując ją w policzek. „Jesteśmy teraz bogaci i stać nas na wszystko!”
Irina była zaskoczona i chciała coś powiedzieć, ale zanim zdążyła, Maksym zaczął już opowiadać o tym, jak chce wydać swój majątek. Machał rękami jak szalony, krzyczał jak dziecko i marzył o samochodzie, mieszkaniu i wycieczce za granicę.
Następnego dnia Maksym zdawał się całkowicie odmienić; przeobraził się w zupełnie inną osobę. Prawdopodobnie spędził całą noc wyobrażając sobie, że jest milionerem i w myślach planował, jak wydać pieniądze, które mu dano. Spojrzał na Irinę z pogardą, zaczął nią pomiatać i domagał się uwagi tylko dla siebie. Teraz ciągle mówi o swoim bogactwie.
„Więc wiesz co, Ira” – powiedział przy śniadaniu, nie patrząc na nią – „myślałem sobie, że jestem dla ciebie bogatym i godnym pozazdroszczenia mężczyzną. Musimy przemyśleć status naszego związku”.
Irina była bardzo zaskoczona i patrzyła na niego, nie wierząc własnym uszom.
„Wyjaśnij mi, co masz na myśli?” – zapytała, próbując powstrzymać łzy.
„Cóż, musisz zrozumieć, mój status mnie zobowiązuje. Jestem teraz na innym poziomie”. „Rozumiesz, prawda?” powiedział, popijając herbatą kanapkę z kiełbasą mortadelową.
— Co to jeszcze jest? Co masz na myśli, Maksymie?
„No cóż, teraz jestem bogaty, więc co w tym trudnego do zrozumienia?” powtórzył, jakby to wszystko wyjaśniało. „A ty… jesteś zbyt zwyczajny”.
Powiedzieć, że Irina była zszokowana, to mało powiedziane. Natychmiast zadzwoniła do swoich najlepszych przyjaciółek, Tatiany i Anastazji, żeby się z nimi spotkać i opowiedzieć im swoją historię.
„Dziewczyny, jestem w szoku, widząc, co się stało w naszej rodzinie” – zaczęła, gdy tylko usiadły do stołu. „Maxim dostał coś w rodzaju spadku, a teraz myśli, że nie jestem dla niego odpowiednia!”
Tatiana prychnęła.
- Ojej. A kim jest ten nieszczęśnik, który wpadł w taki majątek?
Nastya zmarszczyła brwi, uważnie słuchając Iriny.
„Więc jaki masz plan?” zapytała.
„Nie mam pojęcia” – westchnęła Irina. „Maxim stał się taki… taki… obrzydliwy!”
Tatiana pokręciła głową.
„Ira, jesteś pewien, że o to właśnie chodzi i że niczego nie zepsułeś? Może on oszalał?”
„Chciałabym w to wierzyć” – powtórzyła Irina. „Ale to do niego niepodobne”.
Kilka dni później Maksym stał się jeszcze bardziej podły i nieznośny. A przecież nie otrzymał jeszcze spadku; wszystko przez jeden list. Co będzie dalej?
Chodził z podniesioną głową, jakby już był milionerem, a do Iriny odnosił się z arogancją i pogardą.
“Hej, ty, przynieś mi szybko mój garnitur!” krzyknął pewnego ranka.
— Mam dziś bardzo ważne spotkanie!
Irina szybko znalazła garnitur i ostrożnie powiesiła go na drzwiach sypialni.
“Kochanie, nie chcesz ze mną porozmawiać?” zapytała nieśmiało, podchodząc do niego.
„Nie, spieszę się” – machnął ręką. „Nie mam czasu na drobiazgi”.
Irina poczuła, jak jej oczy napełniają się łzami. Była w szoku, widząc, co się dzieje. Zadała sobie pytanie: Dlaczego mężczyzna, którego kiedyś kochała i ubóstwiała, nagle zmienił się w tego potwora? Postanowiła, że nadszedł czas, by znów porozmawiać z przyjaciółkami.
Tego wieczoru Irina spotkała Tatianę i Anastazję w małej kawiarni na rogu. Usiadły przy małym stoliku przy oknie, zamówiły kawę i croissanta i zaczęły rozmawiać.
„Kochani, czuję się źle, nie chcę już tak żyć” – zaczęła Irina, ledwo powstrzymując łzy. „Maxim zmienił się w potwora. Traktuje mnie jak służącą i mówi, że potrzebuje u boku innej kobiety, kogoś wyjątkowego, kogoś o odpowiednim statusie”.
Tatiana prychnęła i odstawiła filiżankę z kawą.
„Co za drań! Ira, musisz mu pokazać, kto tu rządzi. Jeszcze nawet nie odziedziczył spadku, więc wyobraź sobie, co się stanie, kiedy dostanie pieniądze?”
Anastazja zmarszczyła brwi, uważnie słuchając Iriny.
„Ira, zawsze jesteśmy z tobą. Nie martw się, wszystko będzie dobrze”.
Anastazja, patrząc w bok, rzekła zamyślona:
„Irinko, trzymaj się. Musisz być silna i niezależna. Tate i ja nie pozwolimy nikomu cię skrzywdzić” – powiedziała Anastazja z przekonaniem.
„Dziękuję, dziewczyny, to wsparcie wiele dla mnie znaczy. Nie dałabym rady bez was” – odpowiedziała cicho Irina.
Nagle Tanya wzruszyła się, nie mogła się powstrzymać i powiedziała.
„Nastya, sprawy zaszły za daleko. Przyznajmy się.”
Irina nie rozumiała, co się dzieje.
- Irishka, wybacz nam głupcom, ale chcieliśmy ci długo udowodnić, że twój Maksym jest okropnym człowiekiem.
„Co masz na myśli?” zapytała Irina.
— List o spadku jest fałszywy…
Irina była zszokowana:
- Jak to jest podróbką? Skąd wiesz?
— Poprosiliśmy naszych krewnych z innego miasta, żeby napisali list, żeby wszystko było wiarygodne.
Chcieliśmy udowodnić, że Wasza Maximka to potwór i faktycznie tak się stało.
„Nie rozumiem, dlaczego mi to zrobiłeś, ale teraz wiem na pewno, że Maxim jest okropnym człowiekiem, a moi jedyni przyjaciele to wrogowie, których nikomu nie życzę”.
Irina wybiegła z kawiarni, rozbiegając się we wszystkich kierunkach, pozostawiając Tatianę i Anastazję z poczuciem winy i zagubienia. Szła cicho ulicą, nieświadoma niczego wokół. Ani jednego tłumu ludzi pędzących obok, ani jednego samochodu. Szła sama, pogrążona w myślach, cicho rozważając, co się dzieje. Nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciele mogli jej to zrobić. Ale jeszcze bardziej zszokowało ją zachowanie Maksima – mężczyzny, którego kochała i uważała za swojego partnera życiowego.
Wieczorem, gdy Irina wróciła do domu, zobaczyła Maksyma, który zachłannie wybierał drogi samochód, luksusowy dom i oglądał piękne dziewczyny z mediów społecznościowych.
„Maximie, musimy natychmiast coś omówić” – powiedziała Irina.
Spojrzał na nią ze zdziwieniem.
„A co z tym?” zapytał lekko zirytowany.
Irina wzięła głęboki oddech. „O twoim spadku”.
Maksym zmarszczył brwi.
- Więc co chcesz mi powiedzieć o moim spadku?
„To, że nie ma spadku. To był głupi żart moich głupich przyjaciół” – odpowiedziała spokojnie.
Twarz Maksyma zbladła…
— O czym ty mówisz? O jakim żarcie mówisz? Co się dzieje?
Irina spojrzała na niego jak na zdrajcę. Bardzo starała się opanować.
„Tatiana i Anastazja wymyśliły tę historię o dziedziczeniu, żeby cię wystawić na próbę. I jak się okazało, oblałeś ich test. Pokazałeś się w bardzo złym świetle”.
Maksym był w szoku, zamarł w miejscu, a na jego twarzy malował się cały gniew.
— Czy to wszystko jakiś żart? Żeby mnie sprawdzić? To kompletna bzdura!
— Śmiał się głośno w całym domu.
„Maximie, to nie jest śmieszne” – powiedziała stanowczo Irina.
„Po wieści o spadku poczułam się, jakby ktoś cię zastąpił. Stałaś się arogancka i okrutna. Nie mogę dłużej żyć z mężczyzną, który mnie nie kocha, nie szanuje i jest gotów w każdej chwili wymienić mnie na bogactwo”.
Maksym zbladł, był wściekły na to, co usłyszał.
„Mówisz, że wiedziałeś, że nie ma spadku i milczałeś? Jak mogłeś mi to zrobić?!”
„Nic nie wiedziałam, dowiedziałam się dzisiaj przypadkiem, powiedziały mi dziewczyny. I nagle zdałam sobie sprawę, że nasze małżeństwo opiera się na iluzjach, nie ma tu mowy o miłości. Lepiej będzie, jeśli się rozstaniemy”.
Maksym westchnął ciężko:
- Czy zostawiasz mnie z powodu jakiegoś żartu?
„Wcale nie, Maxim. Odchodzę, bo pokazałeś mi swoje prawdziwe oblicze. Bogactwo stało się dla ciebie ważniejsze niż cokolwiek innego; stałeś się potworem. Nie chcę żyć z tak obrzydliwym mężczyzną” – powiedziała spokojnie, czując, jak ból odpływa z jej serca, pozostawiając jedynie pewność, że podjęła właściwą decyzję.
Maksym milczał przez kilka sekund, a potem nagle krzyknął:
„Iroczko, wybacz mi, kochanie. Diabeł we mnie wstąpił, nie wiem, co mnie opętało. Straciłem rozum…”
Ale Irina już podjęła decyzję.
„Żegnaj, Maximie. Życzę ci, żebyś znalazł kobietę godną bycia z kimś takim jak ty. Ale ja już nie mogę być z tobą. Powodzenia.”
Odwróciła się i ruszyła w stronę wyjścia, zostawiając go stojącego w szoku i dezorientacji.
Irina spakowała walizkę i wyszła na zewnątrz, czując, jak ogromny ciężar spada jej z ramion. Wiedziała, że choć życie przyniesie jej niezliczone wyzwania, była już na nie przygotowana.
Zrozumiała, że prawdziwa miłość i przyjaźń opierają się na wzajemnym szacunku i zaufaniu, a nie na pieniądzach i złudzeniach. Irina była gotowa rozpocząć nowe życie, w którym będzie cenić siebie i swoje uczucia.
Uśmiechnęła się, patrząc w błękitne niebo, bo życie toczy się dalej. Była pewna, że czeka ją nowe, szczęśliwe życie.