Więzy rodzinne i walka o prawo do życia: podróż Tatiany z wygnania do domu

Taniuszko, jesteś dziewczyną, kiedy wyjdziesz za mąż, pozwól mężowi utrzymać cię, powiedziała twoja matka.

  • Mamo, ale jestem dopiero na pierwszym roku, gdzie mam się zapisać?
  • Och, gdziekolwiek chcesz. Jesteś już dorosły, nic ci nie jestem winien.

— Ale tata dostał mieszkanie na moje nazwisko i na nazwisko moich dziadków, twoich rodziców.

— No i co z tego? Jestem twoją matką, wychowuję cię sama od dwóch lat.

Więc odejdź. Dość tego. Nie chciałeś pracować, nie słuchasz matki, chodziłeś do szkoły, wynoś się stąd.

Tanya rozpłakała się. Jak źle było bez taty. Jej matka zawsze kochała brata bardziej niż Tanyę. Była córeczką tatusia. Tylko w kiepskich opowieściach i fikcji czytała o tak złym nastawieniu rodzica, który kochał tylko jedno dziecko.

„Tanya, nie płacz” – przytuliła ją matka. „Witalij jest jeszcze w dziewiątej klasie, będę miała dwa lata, żeby go wychować, jest niepełnoletni. Nie mogę więc wykluczyć go z prywatyzacji. Jesteś dorosła, mądra, samowystarczalna, dasz sobie radę. Załatwiliśmy rentę rodzinną do ukończenia studiów, otrzymasz ją, znajdziesz pracę na pół etatu, daliśmy ci akademik. Dasz sobie radę. I możesz tu mieszkać, nie mam nic przeciwko, ale tylko tymczasowo, kiedy będziesz przyjeżdżać w odwiedziny”.

Tanya szlochała:

— Gdzie mam się udać? Gdzie mam się zarejestrować?

  • Więc idź do swojej babci, ciotki swojego ojca i jeśli ona się zgodzi, możesz się u niej zarejestrować.

Tania dobrze znała swoją babcię Warię, chociaż jej matka sprzeciwiała się ich kontaktom, a ojciec potajemnie zabierał Tanię do babci.

Tania przyszła ją odwiedzić wieczorem, przywitała się, porozmawiały, a babcia zapytała ją wprost:

— Co się stało? Czemu jesteś taka płaczliwa?

— Moja matka zmusza mnie do wymeldowania się z mieszkania, żeby móc je sprywatyzować na swoje i Vitalika nazwisko.

  • Jest świetna, nie ma co ukrywać, udało jej się kupić świetne mieszkanie w centrum miasta, i to czteropokojowe.

Mówi, że sprywatyzowałaby to dla siebie, ale Vitalik jest nieletni.

– No właśnie. Mogła ci zrobić to samo, przecież jesteś równie dobrą córką. No cóż, po co ją osądzać? Przecież jest matką. A gdzie ty będziesz mieszkać?

— Pojechałem na studia, do akademika, do innego miasta.

— A co z wynajęciem mieszkania?

  • A po co, babciu?

— Za pieniądze. Masz konto otwarte na swoje nazwisko, ojciec ci je zostawił.

  • Nie wiem nic o rachunku.

„Dobrze, więc sprawa wygląda tak: zarejestruję cię u siebie, rano pójdziemy do banku, dowiesz się wszystkiego o koncie. Potem zdecydujemy.”

Tanya spędziła noc u babci. Na szczęście miała przy sobie paszport. Poszły do ​​banku. Owszem, konto było, ale połowa pieniędzy zniknęła. Jej matka je wypłaciła. Jak to zrobiła, nie wiadomo, ale kobiety nie zadały sobie trudu, żeby się dowiedzieć.

Babcia podsunęła to Tanyi i ona właśnie to zrobiła:

— Otwórz inne konto i przelej tam wszystkie pieniądze, pozwól im leżeć.

Po drodze babcia była zajęta pewną sprawą; dokonali wymeldowania i zameldowania pod nowym adresem.

W domu babcia podgrzała obiad i zasiedli do stołu.

„Więc nie oddajesz nikomu pieniędzy z konta. Sprzedajemy moje mieszkanie, a ja kupuję dwupokojowe mieszkanie w mieście, w którym studiujesz. Rozumiem, że nie planujesz wracać. Pieniądze ze sprzedaży mojego mieszkania nie wystarczą na dwupokojowe mieszkanie, ale z twoim udziałem na pewno wystarczą. Kupujemy je w częściach – pół na pół. Na razie zapiszę ci swoją część w testamencie. A potem zobaczymy”.

  • Babciu, mówiłaś, że na koncie jest więcej pieniędzy.

„Tak, twój ojciec odkładał pieniądze na mieszkanie, na twoje konto bankowe albo na twoją edukację, gdybyś nie dostał się na darmowy uniwersytet. Zasadniczo, chronił cię. Twoja matka miała dostęp do konta. Ale był limit na to, ile mogła wypłacić w określonym czasie. Wszystko było jakoś ustalone, sam tego nie rozumiem. Więc wypłaciła tyle, ile mogła. Gdyby mogła to zrobić, wypłaciłaby wszystko”.

— Czy tylko ja mam taki wynik?

„Nie, Vitalik też ma. Podejrzewam, że twoja matka nie tknęła jego konta. A tak przy okazji, chciałem cię zapytać: jeśli twoja matka potrzebuje pieniędzy na leki lub coś innego, prześlij je do mnie. Powiedz jej, że sprzedaję mieszkanie, żeby mieszkać bliżej ciebie i twoich studiów, a pieniądze poszły na dopłatę”.

  • Babciu, dobrze. Ale mama nie weźmie tego ostatniego. Ona jest mamą.
  • Och, wnuczko. Chciałabym, żeby tak było.

Tania poszła do szkoły, zaczęła przelewać emeryturę ojca na inne konto, zmieniła kartę i zablokowała wszystkie stare konta. Babcia była zajęta wymianą, a potem zadzwoniła mama:

  • Tanya, zamknęłaś wszystkie konta?
  • Tak, mamo.

— Było tam sporo pieniędzy, trzymałem trochę zapasów.

— To te, które wpisał na moje nazwisko mój ojciec?

— To budżet jednolity. On się dołożył, ale pieniądze są wspólne, więc są moje. Więc gdzie one są?

— Wydałem je.

  • Tę kwotę?
  • No tak. Babcia zmienia mieszkanie i przeprowadza się tutaj. Dałem jej trochę jako dopłatę.

„Weź to natychmiast. Muszę spłacić dług; kupiłam lekarstwa; byliśmy chorzy. Ale ciebie najwyraźniej nie obchodzi, co się dzieje w rodzinie”.

„Mamo, uczę się. Zadzwoń do babci osobiście. A tak przy okazji, przez ten czas ani razu nie zadzwoniłaś, żeby sprawdzić, co u mnie.”

„Co o tym myślisz? Masz emeryturę, żyjesz i żyjesz. Chociaż mógłbyś nam pomóc, rzucić w nas trochę pieniędzy.”

  • Więc Vitalik ma twoją pensję i taką samą emeryturę.

— Ale jakie koszty! A korepetycje tyle kosztują.

  • Nie zatrudniłeś dla mnie żadnych korepetytorów.

„Twój mąż powinien cię utrzymywać, a Vitalik powinien wyżywić swoją rodzinę. To wszystko, zadzwoń do babci i powiedz jej, żeby oddała pieniądze. Lepiej prześlij je prosto na moje konto”.

  • Nie, nie zadzwonię.

Pokłócili się. Mama zadzwoniła do babci Varyi, która sarkastycznie zapytała:

  • Laroczka, gdzie są pieniądze Vitalika?
  • Ma jeszcze wiele do nauczenia.

„Tanya też musi żyć i studiować. Jakoś zapomniałeś, że masz dwójkę dzieci. Czy powinieneś okraść jedno dla dobra drugiego?”

— Na starość…

„Zamknij się. Mam dopiero 60 lat, więc jeszcze daleko mi do starości. I nie pozwolę ci okraść mojej wnuczki. Wspomnę o innych sprawach, kiedy będziesz zabierał głos. Na przykład o tym, jak Vitalik pojawiła się po twoich wakacjach, i to bez męża”.

  • Jak śmiesz! To dziecko jest mojego męża.

„Odważę się. Jestem okropną teściową. Mówię, co chcę. Więc ty, wierna żono, zamknij się i nie nękaj już swojej córki”.

„Będziesz żałować. Nie pozwolę ci zobaczyć wnuka”.

Wcześniej nie mogliśmy się nawet rozstać. Ostatni raz widziałam go, kiedy miał dwa lata. Nigdy więcej nie chciałeś nas widzieć.

Larisa się rozłączyła:

  • Wstrętna staruszka.

Była wściekła i bezsilna, lecz nie mogła nic zrobić.

Mijały lata. Tanya zamieszkała z babcią, skończyła studia, znalazła dobrą pracę, wyszła za mąż i urodziła dzieci.

Mojemu mężowi zaproponowano przeniesienie do pracy w mieście Tanyi, a jej również zaoferowano tam przyzwoitą pracę.

  • Babciu, wracamy?

„To tyle, ja też pójdę. Tylko zamiast mieszkania kupimy albo zbudujemy dom.”

„Zbudujemy” – powiedział mąż Tani, Igor. „Ale zbudujemy sami, mamy trochę oszczędności. Weźmiemy kredyt. A potem będziesz mogła sprzedać mieszkanie, kiedy zechcesz”.

„To jest mieszkanie Tanyi. Sprzedaję je i kupię coś w mieście”.

Tania i Igor zbudowali dom, sami się do niego wprowadzili i sprowadzili ze sobą babcię. Zainwestowali w dom swój kapitał macierzyński.

Tania odwiedzała matkę kilka razy na przestrzeni lat. Nawet nie pogratulowała córce ślubu. Ona i Vitalik w ogóle nie rozmawiali. Tania wiedziała, że ​​Vitalik ożenił się zaraz po szkole, jego matka utrzymywała żonę i mieli dwie córki. Po ukończeniu studiów rozwiódł się. Potem na zmianę mieszkał z matką i spotykał się z kobietą. Najwyraźniej pracował. Tania nie znała szczegółów i nie obchodziło jej to.

Mieszkanie zostało sprzedane i babcia zastanawiała się, co kupić: zatrzymać mieszkanie dla siebie i oddać Tani? A może gdzieś je zainwestować?

A potem zadzwonił telefon:

„Tanya, jak się masz?” zapytała mama, nawet nie mówiąc „dzień dobry”.

  • Cześć mamo. Wszystko w porządku.

„Tanya, potrzebuję pomocy. Pracujesz teraz, masz pieniądze, ale potrzebujemy większej sumy”.

  • Po co?
  • To nie jest rozmowa telefoniczna.
  • Dobrze, przyjdę wieczorem.

Zadzwoniła do swojej babci, która była bardzo pogodna i energiczna, a nawet pomagała jej w opiece nad prawnukami.

„Tanya, twoja matka potrzebuje pieniędzy. Vitalik musiał zrobić coś złego albo zaciągnąć pożyczkę. Prawdopodobnie nie ma wystarczająco dużo własnych pieniędzy; chce cię wykorzystać, żeby utrzymać brata”.

  • No cóż, mam kogo utrzymać. Dwoje z nich dorasta.
  • Uważaj.

Tania przybyła, a jej matka wybiegła już z progu:

  • Musisz nam dać pieniądze.
  • Co się stało?

Vitalik ma ogromny dług alimentacyjny, prawie dwa miliony. Może trafić do więzienia.

„Niech pracuje i oddaje. Albo niech odda połowę mieszkania”.

„Dał mi połowę dawno temu, kiedy jeszcze się rozwodził. Nie ma nic”.

— Na pewno nie będę płacić na niego alimentów.

„On jest twoim bratem, jesteście rodziną. A rodzina powinna sobie pomagać.”

„Sprzedaj więc mieszkanie, kup coś mniejszego i spłać długi z różnicy. To nie są tylko alimenty, prawda?”

„No tak, wziął kilka pożyczek, teraz dzwonią windykatorzy, komornicy przychodzą. Tanya, dobrze zarabiasz, powinnaś mi pomóc.”

„Mamo, wybaczam każdemu, komu jestem winien. I nie jestem winien żadnych długów dorosłemu mężczyźnie. Nikt mu nie zabroni pracować i zarabiać. Sprzedaj mieszkanie”.

Komu miałbym sprzedać to mieszkanie? Jego córki są tu zameldowane. Nie mogę go sprzedać za wysoką cenę z ich powodu i nie chcę go sprzedać tanio.

  • Pomyślę, jak ci pomóc.

Tanya wróciła do domu i wieczorem, po ułożeniu dzieci do łóżek, opowiedziała wszystko babci i mężowi.

— Rozumiem, że chcesz kupić mieszkanie.

„Tak. Mieszkanie jest mi drogie, jak wspomnienie po ojcu. To dobra lokalizacja, w pobliżu są przychodnie, szkoła i przedszkola. W razie czego babcia może tam zamieszkać, kiedy się nami znudzi. Możemy odebrać wnuki w ciągu dnia, a potem wywieźć je poza miasto po pracy”.

„Ja też chciałbym odzyskać to mieszkanie. Mój syn bardzo je uwielbiał. Mam pieniądze ze sprzedaży mieszkania.”

Igor skinął głową:

„Mamy też trochę zaoszczędzonych pieniędzy. No to śmiało, kup je, Tanya, ale dla siebie. I zróbmy to wszystko za jednym zamachem: sprzedaj mieszkanie i od razu kup dwupokojowe mieszkanie na nazwisko swojej matki, żeby nie zmarnowali pieniędzy. W przeciwnym razie pomyślą, że skoro je kupujesz, to mogą tu dalej mieszkać. A przecież właśnie dałaś im pieniądze. Dostaną różnicę, kiedy wyjdą z aresztu”.

Tanya powiedziała matce, że jesteś nieszczęśliwy:

„Sami wybierzemy mieszkanie… później. A jeśli na konto wpłynie choćby grosz, to zostanie on zabrany na poczet długów”.

„Nie, mamo. Albo tak, jak proponuję, albo wcale. Cóż, możesz zarejestrować mieszkanie jako darowiznę dla mnie. Wrzucimy pieniądze do skrytki depozytowej. Ale i tak kupimy ci część mieszkania, a reszta przyjdzie, gdy wszyscy inni się wymeldują”.

Transakcja została sfinalizowana.

Vitalik i jego matka działali Tani na nerwy, ale w końcu się wyprowadzili. Nie spieszyli się z wymeldowaniem, ale Tani nie dała im reszty pieniędzy, dopóki nie zostali wymeldowani.

A w sprawie zarejestrowanych dzieci Vitalika Tatiana poszła do sądu:

„Wnoszę o uznanie Leny i Olgi, córek mojego brata, za pozbawione prawa do użytkowania i wyrejestrowanie. Jestem nowym właścicielem mieszkania i nie chcę, żeby były zarejestrowane w mojej nieruchomości.”

Jednak sąd i sąd apelacyjny odrzuciły jej wniosek.

Sąd pierwszej instancji argumentował, że zmiana właściciela lokalu mieszkalnego nie wpływa na prawo małoletnich pozwanych do korzystania ze spornego mieszkania, ponieważ nabyli je legalnie. Zgoda (lub brak zgody) właściciela mieszkania na zameldowanie małoletnich w miejscu zamieszkania ich rodzica, który był zameldowany i zamieszkiwał w spornym mieszkaniu, była bez znaczenia; ze względu na wiek nie mogli oni samodzielnie korzystać ze swoich praw. Tatiana odwołała się do sądu kasacyjnego, który nie zgodził się z decyzją jej kolegów.

Rozstrzygając spór powstały między stronami, sądy pierwszej instancji i sądy apelacyjne nie wzięły pod uwagę postanowień cytowanych norm prawnych i wyjaśnień plenum Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej, nie ustaliły jako okoliczności prawnie istotnych, czy pozwani mają prawo zachować prawo do korzystania ze spornego lokalu mieszkalnego po przeniesieniu własności wspomnianego mieszkania, biorąc pod uwagę stosunek stron, czy są członkami rodziny powoda – właściciela lokalu mieszkalnego, czy istnieje umowa o prawie do korzystania ze spornego mieszkania między stronami

Sprawa została zwrócona do sądu apelacyjnego w celu ponownego rozpatrzenia, który ponownie zbadał wszystkie fakty i wydał nowe orzeczenie. Roszczenie Tatiany zostało uwzględnione, a córki Vitalika zostały uznane za pozbawione prawa do korzystania z mieszkania i wykreślone z rejestru.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *