„Po tym wszystkim nie wyjdę za ciebie za mąż! A co do mieszkania, możesz o nim zapomnieć.”

„Nastia, jakie masz plany na weekend?” – zapytał Pasza swoją narzeczoną, gdy wieczorem przytulali się na kanapie i oglądali serial telewizyjny.

„Ja?” powiedziała, odwracając głowę w stronę faceta. „Nigdy o tym nie pomyślałam! Masz jakieś pomysły?”

„Po prostu moja rodzina przyjeżdża do miasta w ten weekend! Pomyślałam więc, że może zorganizujemy kolację i poznasz moich rodziców i młodszą siostrę!

Próbujemy się spotkać z rodzicami od miesiąca, ale nigdy nam się nie udało! A teraz przyjeżdżają!”

„Dlaczego nie?!” dziewczyna wzruszyła ramionami. „A kiedy dowiedziałaś się, że tu przyjadą?”

— Właśnie, dosłownie! — napisała Kristina! Jadą do miasta, chcą się zaopatrzyć na święta noworoczne!

„Oczywiście, że tak zrobimy, nie mam nic przeciwko!” powiedziała Nastya i ziewnęła.

„Tylko, Nastia, muszę doprowadzić mieszkanie do idealnego porządku! Żeby mama była zadowolona z tego, jaki jesteś schludny! Uwielbia, kiedy w domu panuje porządek, bez kurzu, bez śmieci, bez śladu!”

Nastya podniosła głowę i spojrzała na Pawła dziwnym wzrokiem.

„Chcesz mi wmówić, że jestem jakimś niechlujem czy coś?” – zapytała zdziwiona. „W domu zawsze panuje porządek! Więc nie zadzieraj ze mną tutaj! Rozumiesz?”

„Nie o to mi chodziło! Nie powiedziałem, że jesteś niechlujny, powiedziałem ci tylko, że zanim przyjadą, musisz tu porządnie posprzątać! Żeby nikt nie miał żadnych pytań!”

„Pash, u nas zawsze jest idealnie czysto, wiesz o tym doskonale, więc nie będę tego miejsca wylizywać, i tyle, tyle!” powiedziała dziewczyna niezadowolona.

„Czemu nagle jesteś taka zdenerwowana, Nastia? Chcę dla ciebie jak najlepiej, żeby moja mama cię polubiła!”

  • Słuchaj, Pash, mam do ciebie pytanie! Podobam ci się?

„Co to za pytanie?” – zdziwił się Paweł. „Oczywiście, że lubię cię bardziej niż kogokolwiek innego!”

— To tyle, zostawmy to! I nie zamierzam się wysilać, żeby zadowolić kogokolwiek, nawet twoją matkę – wybacz mi, oczywiście, jeśli to zabrzmi niegrzecznie! Czy w naszym domu panuje porządek? Porządek! Jedzenie zawsze jest ugotowane! Oboje pracujemy i sami się utrzymujemy! Mamy mieszkanie! Czego jeszcze potrzebujesz?

“Masz mieszkanie!” – poprawił Pasza swoją dziewczynę.

„Nieważne! Mieszkasz tu ze mną, więc ją mamy! No to tyle, Pash, zostawmy ten temat i nigdy do niego nie wracajmy!”

Pasza chciał powiedzieć Nastii coś jeszcze, ale ona dała mu do zrozumienia, że ​​nie warto tego robić.

Do weekendu zostało tylko kilka dni. Rodzice Paszy i młodsza siostra mieli przyjechać w sobotę. Paweł oczekiwał tego dnia z lekką obawą. Bardzo martwił się o to, jak jego matka, Swietłana Wiktorowna, zareaguje na jego dziewczynę. Była osobą bardzo surową, drobiazgową.

A w piątek, gdy Pasza i Nastia wrócili z pracy, facet znów podszedł do Nastii z tą samą rozmową, co kilka dni wcześniej.

„Nastena, chodźmy coś szybko zjeść i zabierzmy się za sprzątanie!” – zaproponował.

„Dlaczego?” zapytała zaskoczona dziewczyna. „Wszystko już jest posprzątane! Jutro rano tylko odkurzę i trochę umyję podłogi i to wszystko!”

„Nie, Nastia, zróbmy to teraz, i nie tylko odkurzamy i myjemy podłogi, ale porządnie je posprzątamy! Żeby wszystko lśniło!” – powiedział chłopak trochę nerwowo.

„Pash, naprawdę boisz się swojej matki?” Anastazja spojrzała na narzeczonego ze zdziwieniem.

  • Co cię tak utwierdza w tym przekonaniu?

„No cóż, od kilku dni obsesyjnie myślisz o sprzątaniu domu i myślisz, że mamie coś się nie spodoba! Masz dziesięć lat, że tak się boisz mamy? Mówiłeś, że jest najmilszą osobą, a teraz sama myśl o jej przyjściu zaczyna cię przerażać!”

Pasza początkowo chciał się trochę usprawiedliwić, a może nawet z tego żartować. Ale zmienił zdanie i powiedział wszystko swojej dziewczynie wprost, żeby nie miała później żadnych pytań.

„Tak! Chodzi o to, że… Jak to ująć, to tylko mój wyimaginowany obraz dobrej i życzliwej matki! W rzeczywistości moja matka to po prostu tyran w spódnicy!”

„Żartujesz?” – zaśmiała się Nastya. „Nawet gdyby był tyranem, uwierz mi, nie przejmowałabym się tym!”

„Nastia, nie rozumiesz! Ona czepia się każdego szczegółu, każdej drobinki kurzu i brudu! Nie spodoba jej się nawet to, że my po prostu układamy naczynia na tej metalowej półce obok zlewu, żeby zbierały krople! Zawsze kazała mi i siostrze wycierać naczynia po umyciu i odkładać je na miejsce! Naprawdę jest tam tyran w spódnicy! I nie żartuję!”

„I co z tego?” – dziewczyna ciągnęła wesoło. „Słuchaj, Pash, po pierwsze, jestem u siebie w domu, a po drugie, robię wszystko po swojemu i nie zamierzam się do nikogo dostosowywać! Zwłaszcza nie próbuję udawać kogoś, kim nie jestem! Lepiej od razu pokazać się takim, jakim się jest naprawdę, gdy się kogoś poznaje! Nie znoszę tej hipokryzji i schlebiania, wiesz o tym doskonale! Więc uspokój się, masz prawie dwadzieścia pięć lat, moja droga, a wciąż boisz się matki… Jeszcze jej nie znam, ale szczerze mówiąc, ostatnio nie przedstawiłeś jej w najlepszym świetle, a ty też nie przedstawiłeś się w najlepszym świetle!”

„Przepraszam, Nastya! Jestem po prostu bardzo zmartwiona i zdenerwowana! I nie wiem, jak nad tym zapanować!”

Następny dzień Paszy i Nastii rozpoczął się od niemalże kłótni. Podczas gdy Anastazja sprzątała mieszkanie w swoim zwykłym tempie, odkurzając i myjąc podłogę, Pasza biegał dookoła, denerwował się i prosił ją, żeby robiła to o wiele lepiej.

Nastia to tolerowała, ale nie na długo. Jej cierpliwość w końcu się wyczerpała, gdy Paweł zażądał, żeby wyczyściła wszystkie kaloryfery w mieszkaniu. Nastia zazwyczaj wycierała je od góry, rzadko zaglądając głębiej. Tylko wtedy, gdy kurz był wyraźnie widoczny gołym okiem.

„Cholera, Pash, musisz iść do łazienki, wziąć szmatkę i przynajmniej to wszystko wylizać! Rozmawialiśmy o tym wczoraj, a dziś rano doprowadzasz mnie do szału swoją mamą! Pash, ona jeszcze nie przyszła, a ja naprawdę nie chcę, żeby przyszła! Naprawdę działasz mi na nerwy swoim marudzeniem dziś rano!”

„Nastya, co ty mówisz?” zapytał urażony facet.

„Pash, serio, jesteś już dorosły, a zachowujesz się gorzej niż małe dziecko! Mamusia to, mamusia tamto, mamusia tego nie polubi, mamusia tego nie zaakceptuje! Po prostu nie sądziłam, że jesteś takim maminsynkiem!” – Nastya spanikowała.

“Nie krzycz!” – zwrócił się Paweł do panny młodej.

„Nie marudź i nie marudź, nie odchodź! Siądź za konsolą i nie przeszkadzaj mi, kiedy sprzątam!”

Pasza zmarszczył brwi, ale nie sprzeciwił się dziewczynie. Oczywiście chciał jeszcze raz spróbować przekazać Nastii swój punkt widzenia, ale gdy tylko otworzył usta, Anastazja gwałtownie uniosła rękę i gestem dała mu znak, żeby po prostu się zamknął.

Pół godziny później wszystko, co zaplanowała Anastazja, było gotowe. Mieszkanie było jak zwykle uporządkowane.

„O której godzinie przyjadą?” zapytała Nastya Pawła.

  • Są już w mieście, będą u nas za jakieś czterdzieści minut!
  • Ale oni szli na zakupy!

— Jutro pójdą na zakupy, a potem prosto do domu!

„Zaczekaj, czy oni naprawdę zostają na noc?” – zapytała zaskoczona Nastya.

  • No tak! Mówiłem ci!

„Nic mi nie powiedziałeś, Pash! Nawet nie dałeś znaku życia! A gdzie oni będą spać?”

— Przygotujemy im łóżko na kanapie w salonie, przynajmniej dla mamy i Kristiny, a tata będzie spał na podłodze, albo w małym pokoju na tej starej kanapie!

Nastya nie odpowiedziała Pawłowi, tylko pokręciła głową z niezadowoleniem.

Tuż przed swoim przybyciem Paweł podszedł do Nastii i zapytał:

  • Nastena, teraz cię o coś poproszę, ale proszę, nie złość się!

Ale Nastya była już u kresu sił.

— A co? Znów coś nie tak? Czy jest coś jeszcze, co nie spodoba się twojej matce?

  • NIE!

Pasza wpatrywał się w podłogę przed sobą i nie wiedział, od czego zacząć.

— Powiedziałem mojemu, że… Krótko mówiąc, że to jest wynajęte mieszkanie, że je wynajmujemy!

„Co?” – oburzenie dziewczyny nie znało granic. „Zwariowałaś czy co? Po co im to powiedziałaś? Wiesz doskonale, że to moje mieszkanie; moi rodzice mi je dali, kiedy zbudowali dom za miastem!”

  • Wiem! Ale proszę, zagraj ze mną!

„Dlaczego nie powiedziałeś im prawdy? Dlaczego miałbym kłamać przez ciebie?”

„No cóż, mój tata nie będzie zachwycony, jeśli dowie się, że mieszkam w mieszkaniu mojej dziewczyny! I moja mama też! Uważają, że to niemęskie!”

„Wow!” Nastya usiadła na krześle w salonie, zdezorientowana.

  • Co się stało? Będziesz się bawił, prawda?

„Jestem w szoku, Pash!” odpowiedziała dziewczyna.

Paweł usiadł naprzeciwko Nastii i spojrzał na nią winnym wzrokiem.

Zadzwoń do rodziców i powiedz im, że wszystko odwołane! Nie chcę, żeby tu przychodzili! Nie chcę nikogo okłamywać, nie chcę zaczynać naszego związku od tak bezczelnego kłamstwa! A tak w ogóle, po tym wszystkim, nie wyjdę za ciebie za mąż! A co do mieszkania, cóż, możesz o nim zapomnieć! Albo jeszcze lepiej, po prostu się przygotuj i wyjdź!

„Ale Nastya, kocham cię! Nie mówisz serio!”

„Mówię poważnie, Paszo! Mówiłam ci, koniec! Nie będzie ślubu, nic więcej między nami! Nie potrzebuję więcej takich niespodzianek, jakimi mnie zasypywałeś przez ostatnie dwa dni! Spakuj się i żegnaj, Paszo!” – powiedziała surowo Anastazja.

W tym momencie zadzwonił domofon.

„Nastya, proszę się uspokoić! Już tu są, otworzę im drzwi! Proszę, żadnych scen ani żadnych wygłupów!”

„Już wygadałeś wszystkie swoje żarty, Pasza! Kłamałeś jak nie wiem kto! Nie dość, że sam się okłamałeś, to jeszcze próbowałeś mnie do tego wciągnąć! Mówiłem ci, koniec między nami! Nikogo nie wpuszczę do mojego mieszkania! Możesz powiedzieć swoim ludziom, żeby po prostu poczekali na ciebie na dole i że wkrótce będziesz tam ze swoimi rzeczami!”

  • Nastia, nie mówisz serio! Z powodu takiej drobnostki?

„Co? Myślisz, że kłamstwo to drobnostka?” – zachichotała dziewczyna. „Wiesz, kochanie, dla ciebie to drobnostka, dla mnie to poważna obraza, a teraz nawet nie wiem…”

  • Czego nie wiesz?

„Nic nie wiem! Okazuje się, że w ogóle cię nie znam! Mieszkamy razem prawie rok i nie mam pojęcia, gdzie mnie okłamałeś, a gdzie powiedziałeś prawdę?!”.

„Nie skłamałem!” odpowiedział Pasza.

„Nie jestem tego taka pewna! A raczej jestem pewna czegoś wręcz przeciwnego!” – oznajmiła Nastya. „Więc to tyle, Paszo! Już ci wszystko powiedziałam, spakuj swoje rzeczy, a one już czekają na ciebie na zewnątrz!”

„Nie chcę cię zostawiać, nie chcę się z tobą rozstawać, Nastia! Dokąd ja teraz pójdę? W poniedziałek muszę iść do pracy. Czy ty w ogóle myślisz o tym, co robisz?”

„W przeciwieństwie do ciebie, ja robię to cały czas! Ale ty pewnie nie! Bo gdybyś myślał rozumem, nie oszukiwałbyś wszystkich dookoła i nie prosił mnie, żebym się w to bawił!”

Podczas gdy Paweł i Nastia się kłócili, zadzwoniła matka Paszy. Spojrzał na połączenie przychodzące i się rozłączył.

— Dobrze! Pozwól, że powiem im teraz całą prawdę i nie będziesz musiał kłamać! Czy to będzie dla ciebie w porządku?

„Nie musisz mi robić żadnych przysług, Pasza! Bo i tak nigdy nie zamierzałam nikogo okłamywać! I nie zamierzam też zmieniać zdania, nie chcę cię tu więcej widzieć! Pasz, lepiej się ubierz i wyjdź! Inaczej zaraz zadzwonię do twojego ojca, a on cię zapyta inaczej!”

Paweł znowu dostał telefon.

Podniósł słuchawkę i nerwowo odebrał połączenie. Poprosił matkę, żeby poczekała na niego na dole, ale nie wyjaśnił, dlaczego nikt nie wpuszcza ich do domu.

Pasza spędził około godziny biegając po mieszkaniu swojej dziewczyny, pakując swoje rzeczy. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Tylko trochę ubrań, laptop i konsola do gier, którą niedawno dała mu Nastya.

„Gdzie zamierzasz to zabrać?” zapytała zaskoczona Nastya, gdy Paweł sięgnął po wtyczkę dekodera od telewizora.

  • Ale ona jest moja, dałeś mi ją!

„Nie waż się tego dotykać! Kupiłem to dla nas obu, nie dałem ci!”

„No to się udław konsolą!” warknął Pasza niezadowolony.

“Uduszę się!” odpowiedziała Nastya.

Chodziła za nim po mieszkaniu niczym cień, aby Pasza nie zabrał ze sobą przypadkiem niczego, co do niego nie należało.

Kiedy młody mężczyzna opuścił mieszkanie Anastazji, Nastia musiała pobiec za nim do przedpokoju i zażądać oddania kluczy. Pasza jednak tego nie zrobił, kazał jej tylko spadać.

Nastia nie miała więc innego wyjścia, jak zadzwonić do ojca i wyjaśnić całą sytuację. I poprosić go, żeby przyszedł i wymienił wszystkie zamki w jej drzwiach – im szybciej, tym lepiej.

Potem Nastia widywała Paszę kilka razy na mieście, a on nawet kilka razy próbował z nią porozmawiać. Ona jednak udawała, że ​​go w ogóle nie zna.

Aż pewnego dnia, prawie miesiąc po tym, jak wyrzuciła faceta z domu, Pasza przyszedł do niej wieczorem.

„Kto tam?” zapytała przez drzwi, wiedząc, że to Paweł.

„Nastia, doskonale widzisz, kto tu jest!” – odpowiedział Pasza. „Otwórz drzwi, porozmawiajmy, proszę! Otwórz!”

„Wynoś się stąd, zanim zadzwonię na policję! I nawet tu nie wracaj!” – odpowiedziała niegrzecznie dziewczyna.

— Przyniosłem klucze!

  • Możesz je sobie zatrzymać, wymieniłem zamki!

— Mówisz poważnie? Nie ufasz mi aż tak bardzo?

„Pash, proszę, wyjdź stąd grzecznie! Po tobie nikomu nie ufam! Bo zrozumiałam, że nieważne, jak dobrze kogoś znasz, i tak potrafi sprawić ci taką niespodziankę! Więc dziękuję!”

„Po co?” facet nie zrozumiał.

„Za wszystko! Zwłaszcza za to doświadczenie! Gdyby nie ty, nadal byłabym naiwną i ufną dziewczyną! A więc, jeszcze raz dziękuję i wynoś się stąd, zanim zadzwonię na policję!”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *